Banner okolicznościowy

Sopata: Bez pomocy państwa nie przetrwamy

Lis 30, 2023

O sytuację spółki Tauron Wydobycie i zagrożenia wynikające z braku odbioru zakontraktowanego węgla przez Tauron Polska Energia SA (TPE) w kontekście listu skierowanego przez związkowców na ręce byłego już ministra aktywów państwowych Jacka Sasina pytamy Waldemara Sopatę, wiceprzewodniczącego Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej (ZOK) NSZZ "Solidarność" Tauron Wydobycie SA.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Miesiąc temu ZOK NSZZ "Solidarność" Tauron Wydobycie SA zwróciła się do ministra aktywów państwowych Jacka Sasina z pismem, w którym zwróciła uwagę na pogłębiający się problem braku odbioru zakontraktowanego węgla przez Tauron Polska Energia SA. Dlaczego zareagowaliście akurat teraz? Wcześniej tego typu zjawiska nie było?

Waldemar Sopata, wiceprzewodniczący ZOK NSZZ "Solidarność" Tauron Wydobycie SA: - Samo zjawisko występowało już wcześniej, tyle że teraz jego skala jest nieporównywalnie większa. Nie chciałbym być gołosłownym, więc podam konkretne liczby. Przedstawiciele TPE byli zobowiązani do odbioru nieco ponad 300 tysięcy ton węgla w każdym z miesięcy ostatniego kwartału bieżącego roku. Mamy koniec listopada. Z 300 tys. t węgla, które miały zostać odebrane w październiku, TPE odebrał około 150 tys. t. Reszta wciąż zalega na kopalnianych zwałach. Jeśli proceder braku odbioru surowca przeciągnie się na listopad i grudzień, to szacuję, że z całorocznego kontraktu, opiewającego na 3 miliony 600 tys. t, zrealizowana zostanie najwyżej połowa. Mniej więcej 1 mln 800 tys. t wydobytego węgla pozostanie u nas. Te dość przerażające dane najlepiej chyba obrazują problem, z jakim się mierzymy. Wcześniej zdarzało się, że w skali roku energetyka nie odebrała z naszych kopalń 500 tys. t węgla, ale teraz mamy do czynienia z niemal dwoma milionami ton!

SG: - Czym grozi dalsze utrzymywanie się tego stanu rzeczy?

WS: - Największym ryzykiem dla Tauron Wydobycie SA jest utrata płynności finansowej - tym bardziej, że jesteśmy jednoosobową spółką Skarbu Państwa, a subwencji wynikających z umowy społecznej regulującej zasady transformacji górnictwa jak nie było, tak nie ma. Pamiętajmy, że ceny węgla spadają, a kontrakty były zawierane w innych okolicznościach, kiedy surowiec był droższy. Naturalną konsekwencją braku realizacji kontraktów i spadających cen jest brak przychodów. Gdyby TPE wywiązał się z zawartych uzgodnień, to może udałoby nam się wyjść "na zero", bo ceny kontraktowe oscylujące wokół 30 zł za gigadżul są już dawno nieaktualne. Jeśli jednak sytuacja nie ulegnie zmianie, a ceny węgla nadal będą spadać, katastrofa jest nieunikniona. Strona przychodowa była ustalana w oparciu o zawarte kontrakty, które teraz nie są realizowane. Do tego rynek surowcowy jest mocno niestabilny i raczej się szybko nie ustabilizuje, co stanowi dodatkową trudność w planowaniu czegokolwiek. Ktoś powinien sobie wreszcie zdać sprawę, że przy tak skomplikowanym procesie, jak transformacja energetyczna kraju, wsparcie finansowe dla spółek węglowych jest po prostu niezbędne. Poza tym rosnąca rola odnawialnych źródeł energii stanowić będzie problem także dla samych elektrowni wytwarzających prąd z węgla, które muszą utrzymywać gotowość do zaspokojenia potrzeb energetycznych kraju, a z tego przychodu nie ma.

SG: - Czy - jako związkowcy reprezentujący załogi kopalń należących do Tauron Wydobycie SA - próbowaliście rozmawiać o problemie braku odbioru węgla przez TPE chociażby z przedstawicielami resortu aktywów państwowych?

WS: - Tak, niejednokrotnie. Również podczas spotkania z ministrem Jackiem Sasinem, do którego doszło we wrześniu. Już wtedy twierdziliśmy, że należałoby renegocjować umowy z TPE, tak byśmy mogli wydobyty węgiel komukolwiek sprzedać, skoro Tauron Polska Energia go nie odbiera. Niestety, temat nie został podjęty, a teraz, na przełomie listopada i grudnia, trudno nam będzie znaleźć nowego odbiorcę. Źle się stało, że Zarząd TPE nie chciał renegocjować umów, choć było to uzgodnione z wiceministrem aktywów państwowych odpowiedzialnym za górnictwo Markiem Wesołym. Nie wyraził też zgody na wzięcie w depozyt wydobytego węgla, tak aby nie blokował on naszych zwałowisk. O ile w ZG "Sobieski" miejsca na składowanie surowca jest jeszcze całkiem sporo, to w ZG "Brzeszcze" jest go nieco mniej, a ZG "Janina" ma olbrzymi problem, bo tam tego miejsca nie ma prawie wcale. Reasumując, gdybyśmy opierali się wyłącznie na sprzedaży węgla i miałów energetyce, dzisiaj kompletnie byśmy "leżeli". Udaje nam się nieco zwiększać przychody na sprzedaży ekogroszków, ale to nie może tak wyglądać. Jeśli dzisiaj sobie z tym nie poradzimy, wkrótce będzie jeszcze trudniej, bo wraz z transformacją energetyczną i rosnącą rolą odnawialnych źródeł energii sytuacja górnictwa się pogorszy. Tutaj potrzebny jest czynny nadzór i wsparcie ze strony państwa, konkretne i aktualizowane rozwiązania legislacyjne oraz pomoc finansowa. Inaczej nie przetrwamy.

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

 

rozmawiał: MJ