Banner okolicznościowy

Romańczuk: UE tworzy prawo, które szkodzi głównie Polsce

Maj 31, 2023

O roli związkowego lidera, dialogu społecznym i wyzwaniach, jakie stoją przed Lubelskim Węglem (LW) "Bogdanka" SA, rozmawiamy z nowym przewodniczącym Komisji Międzyzakładowej (KM) NSZZ "Solidarność" LW "Bogdanka" SA Mariuszem Romańczukiem.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Pierwsze pytanie nasuwa się samo - co Cię skłoniło do kandydowania na przewodniczącego "Solidarności" w LW "Bogdanka" SA? Zła opinia o dotychczasowej formule funkcjonowania Związku czy też jakieś inne względy?

Mariusz Romańczuk, przewodniczący KM NSZZ "Solidarność" LW "Bogdanka" SA: - Na pewno nie to, że źle oceniałem poprzednie kierownictwo "Solidarności". Zgłosiłem swoją kandydaturę, gdy przewodniczący Antoni Pasieczny poinformował, że nie będzie już kandydował. Wcześniej współpracowałem z Komisją Międzyzakładową NSZZ "Solidarność" LW "Bogdanka" SA na wielu polach, a kilka lat temu byłem nawet jej członkiem. Kiedy zostałem przedstawicielem załogi w Radzie Nadzorczej, musiałem zrezygnować z działalności związkowej, bo takie było wtedy prawo. Potem, będąc członkiem Rady, nie mogłem kandydować w wyborach do władz "Solidarności". Nigdy jednak nie zerwałem kontaktów ze Związkiem. Dziś mam 52 lata. Zawodowo jestem spełniony - zaczynałem pracę jako górnik, skończyłem jako dyrektor techniczny kopalni. Uzyskałem prawa emerytalne... Teraz postanowiłem dać coś od siebie, a działalność związkowa ma przecież wymiar społeczny, jest pracą na rzecz drugiego człowieka. Poza tym myślę, że w życiu trzeba być otwartym na zmiany. Jeszcze lepiej, kiedy się te zmiany wprowadza samemu. Stąd moja decyzja o kandydowaniu.

SG: - Działalność na rzecz pracowników jest tym skuteczniejsza, im lepsze są relacje strony społecznej z pracodawcą. Jak to wygląda w LW "Bogdanka" SA według nowego przewodniczącego "Solidarności"?

MR: - Powiedziałbym, że od dłuższego czasu relacje z pracodawcą są w miarę zdrowe i partnerskie. A już ostatnie dwa lata były wyjątkowo dobre, jeśli przyjrzeć się korzyściom wynegocjowanym przez związki zawodowe dla załogi - chodzi głównie o poziom wynagrodzeń czy wysokość premii jednorazowych. Z pewnością każdy pracownik LW "Bogdanka" SA mógł to zauważyć w swoim rocznym zeznaniu podatkowym PIT. Zarząd Spółki wspiera nas, kiedy organizujemy wydarzenia dla członków Związku i ich rodzin. Mogę uczciwie stwierdzić, że w LW "Bogdanka" SA mamy do czynienia z działaniami określanymi mianem społecznej odpowiedzialności biznesu i że w naszym przypadku nie są to jedynie puste slogany.

SG: - Czy jest coś, co mogłoby stanowić wyzwanie dla związkowca funkcjonującego w tak sprzyjającym otoczeniu?

MR: - Myślę, że wejście na "szczyt" w jakiejkolwiek dziedzinie zawsze stanowi trudność, ale potem ten wysoki poziom trzeba jeszcze utrzymać. Jak? W przypadku związkowca - balansując pomiędzy oczekiwaniami pracowników a sytuacją firmy, mając na uwadze przede wszystkim interes pracowników, jednocześnie zdając sobie sprawę, na co stać przedsiębiorstwo w danej chwili i o co tak naprawdę można powalczyć. To jest prawdziwe wyzwanie. Należy pamiętać, że nic nie jest dane na zawsze i że wszystko łatwiej zepsuć niż zbudować.

SG: - A jakie wyzwania stoją przed LW "Bogdanka" SA?

MR: - Głównym problemem jest i będzie "polityka klimatyczna" Unii Europejskiej. Bruksela konsekwentnie dąży do usunięcia węgla z "miksu energetycznego" naszego kraju. Obecnie wdrażany jest pakiet "Gotowi na 55", a już mówi się o dalszym zaostrzaniu limitów emisji tak zwanych gazów cieplarnianych. Wyzwaniem będzie utrzymanie konkurencyjności naszego węgla. Teraz, kiedy ceny gazu mocno spadły, znów pojawiają się głosy, że węgiel należy zastąpić gazem, choć jeszcze nie tak dawno właśnie dzięki węglowi mieliśmy o wiele tańszą energię niż kraje Europy Zachodniej. Nagle wszyscy o tym zapomnieli. Niestety, unijny parapodatek zwany systemem handlu emisjami ETS uderza przede wszystkim w polski przemysł. Podobno 60 procent ubiegłorocznej redukcji emisji w skali całej Unii Europejskiej przypadło na Polskę. Tymczasem Niemcy, gdzie emisja dwutlenku węgla "na głowę" już dziś jest wyższa, wcale się tym nie przejmują i otwierają kolejne kopalnie węgla brunatnego. Do tego dochodzi szeroko dyskutowana w ostatnim czasie kwestia rozporządzenia metanowego. Nasze zakłady górnicze będą monitorowane pod kątem emisji metanu, ale nikt nie będzie sprawdzał, ile metanu wyemitowano podczas eksploatacji węgla importowanego z Kolumbii czy RPA. Tym samym węgiel importowany już "na starcie" będzie tańszy o narzucone polskim spółkom węglowym koszty związane z ponadnormatywną emisją metanu. Po raz kolejny tworzy się prawo, które szkodzi przede wszystkim Polsce i polskiej gospodarce. W tym wszystkim - jako Spółka - będziemy się musieli odnaleźć przez najbliższe lata.

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

 

rozmawiał: MJ