* * *
24 listopada, po wcześniejszym ponagleniu ze strony sygnatariuszy umowy społecznej regulującej zasady transformacji polskiego górnictwa i energetyki, przedstawiciele rządu przybyli do Katowic, by wspólnie ze związkami zawodowymi przedyskutować kwestie, które już za miesiąc mogą wpłynąć na dalszy los sektora.
Wyłożyliśmy premierowi i ministrowi aktywów państwowych panu Jackowi Sasinowi oraz nowemu wiceministrowi aktywów państwowych odpowiedzialnemu za górnictwo panu Piotrowi Pyzikowi swoje obawy związane z przeciągającym się procesem prenotyfikacji umowy społecznej w Komisji Europejskiej. Zwróciliśmy też uwagę, że proces ten spowolnił wraz z odejściem pana ministra Sobonia. Potem przez półtora czy dwa miesiące nie potrafiono wskazać jego następcy. Tymczasem umowa społeczna musi zostać zaakceptowana przez Brukselę do końca grudnia, jeśli ma wejść w życie z dniem 1 stycznia 2022 roku. W przeciwnym wypadku spółki węglowe wydobywające węgiel energetyczny będą miały poważne problemy z finansowaniem swojej działalności. Na dzień dzisiejszy najbardziej zagrożona jest Polska Grupa Górnicza, bo stanowi podmiot samodzielny - nie wchodzi w skład żadnego koncernu energetycznego.
Czy panowie ministrowie rozwiali nasze obawy? Nie do końca. Wicepremier Sasin stwierdził, że 2 grudnia dojdzie do istotnych konsultacji w Komisji Europejskiej i istnieje szansa, że po nich nastąpi ustna zgoda europejskich urzędników na prenotyfikację umowy. Oby tak się stało. Mam nadzieję, że w krytycznym momencie, z jakim bez wątpienia mamy dziś do czynienia, nie zostaniemy "wystawieni do wiatru". Zaraz po 2 grudnia mamy się spotkać ponownie. Wtedy zapewne otrzymamy oficjalną informację, czy Bruksela dała "zielone światło" na realizację zapisów umowy społecznej włącznie z kluczowymi dla przyszłości spółek węglowych postanowieniami odnośnie ich subsydiowania z budżetu państwa, czy też nie.
Nie wyobrażam sobie nawet, co może się stać, gdy Unia na prenotyfikację zgody nie wyrazi. O ile nastąpi to z winy rządu - a odwołanie ministra Sobonia w trakcie negocjacji i ociąganie się z powołaniem nowego ministra z pewnością opóźniło rozmowy - rozpoczniemy zdecydowane działania w obronie miejsc pracy tysięcy polskich górników. Wtedy nie będziemy mieli już nic do stracenia. Przed nami decydujące dni.
Bogusław Hutek