Banner okolicznościowy

Trybuchowski: Uprawnienia emerytalne nie są dane na zawsze

Sty 19, 2012

- Naiwne są osoby, które sądzą, że wywalczone uprawnienia emerytalne i świadczenia wynikające z układów zbiorowych są dane raz na zawsze. Gdy w górnictwie zabraknie silnych organizacji związkowych, wzrośnie prawdopodobieństwo zmiany ustawy na niekorzyść pracowników, to oczywiste - ocenia Wojciech Trybuchowski, przewodniczący NSZZ "Solidarność" przy Kopex-Przedsiębiorstwie Budowy Szybów SA (Kopex-PBSz) w rozmowie z Solidarnością Górniczą. Polecamy lekturę pełnej treści wywiadu.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Zacznijmy może od kilku słów na temat firmy: czym zajmuje się Kopex-Przedsiębiorstwo Budowy Szybów SA?

Wojciech Trybuchowski: - Istniejemy od 1945 roku. Do 1989 roku wykonywaliśmy głównie roboty szybowe. Byliśmy zaangażowani w większości polskich kopalń, zarówno węgla kamiennego, jak i innych kopalin. Prowadziliśmy również roboty górnicze na rynkach zagranicznych. Budowaliśmy kopalnie w Chinach, Niemczech, Francji, Indiach, Jugosławii, Bangladeszu, Chile i Turcji. Od roku 1989, w związku z ograniczeniem inwestycji szybowych, Przedsiębiorstwo realizuje również zlecenia przy wykonywaniu wyrobisk poziomych, naprawie i pogłębianiu szybów, a czasami likwidacji kopalń. Działamy we wszystkich polskich spółkach zajmujących się eksploatacją węgla kamiennego, KGHM Polska Miedź SA oraz w olkuskiej kopalni cynku i ołowiu "Pomorzany". Za granicą operujemy w Czechach, Niemczech i Francji. Jednym z ostatnich naszych kontraktów jest realizacja umowy na pogłębienie szybu w Karwinie. Mamy na to 48 miesięcy od momentu podpisania umowy.

SG: - Jak przetrwaliście restrukturyzację polskiego górnictwa po 1989 roku? Czy likwidacja wielu zakładów górniczych odbiła się na kondycji Przedsiębiorstwa?

WT: - Po roku 1989 przeżyliśmy niejeden kryzys. Prawdę powiedziawszy, do 2004 roku w górnictwie cały czas działo się źle, co musiało się przełożyć na naszą sytuację. Bywało nawet tak, że przez trzy kolejne lata, 2001-2004, załoga nie otrzymywała terminowo wypłacanych wynagrodzeń. Zaległości sięgały czterech kolejnych pensji. W 2003 roku przeprowadziliśmy akcję protestacyjną zwracając uwagę, że w wyniku powstania Kompanii Węglowej SA przedsiębiorstwa pracujące w byłych spółkach węglowych, które weszły w skład Kompanii, zostały pozbawione wielomilionowych należności z tytułu wykonywanych zleceń. Wysiłek i poświecenie załogi w tamtym czasie nie poszło na marne. Ratowanie przedsiębiorstwa zakończyło się sukcesem. Dzisiaj jesteśmy jednym z nielicznych przedsiębiorstw tego typu, któremu udało się przetrwać ten trudny okres. Kto dzisiaj pamięta, że były tak duże i bardzo dobre firmy jak PRG Bytom, PRG Rybnik czy PRG Sosnowiec? Kopex-PBSz istnieje i zatrudnia nowych pracowników. Wydaje się zresztą, że ta trudna przeszłość pozwala nam teraz patrzeć z nieco większym optymizmem w przyszłość. Słowo "kryzys" to dla nas nic nowego i chyba nikt nie jest do niego przygotowany lepiej niż my.

SG: - Przedsiębiorstwo nie weszło w skład żadnej ze spółek węglowych. Wyjaśnijmy zatem, kto jest obecnym właścicielem Kopex-PBSz?

WT: - Jesteśmy firmą prywatną. Ostatnia zmiana właściciela nastąpiła w 2004 roku. Głównym akcjonariuszem PBSz został wówczas Kopex SA, którego większościowym udziałowcem jest na dzień dzisiejszy pan Krzysztof Jędrzejewski.

SG: - Ilu pracowników zatrudnia firma i ilu z nich należy do NSZZ "Solidarność"?

WT: - Średnie zatrudnienie w roku 2011 to około 1100 osób. 45 procent osób z tej grupy to członkowie "Solidarności". Do pozostałych dwóch związków funkcjonujących w Kopex-PBSz, Związku Zawodowego Górników w Polsce i Związku Zawodowego "Kadra", należy łącznie około 10 procent pracowników. Jesteśmy największą organizacją pracowniczą w Kopex-PBSz i w całej Grupie Kopex.

SG: - Jak wyglądają kontakty NSZZ "Solidarność" z kierownictwem firmy?

WT: - Kopex-PBSz wykonuje usługi na bardzo trudnym i konkurencyjnym rynku. W interesie wszystkich jest zgoda wewnątrz firmy, która stanowi jeden z warunków osiągnięcia sukcesu. Staramy się rozwiązywać problemy w obrębie zakładu. Oczywiście, nie zawsze jest pięknie i dochodzi do gorących sytuacji. Doświadczenie pokazuje jednak, że nasze podejście jest słuszne, bo w wielu trudnych sprawach udało nam się z pracodawcą porozumieć.

SG: - Jakie są zatem te najtrudniejsze sprawy, które nurtują pracowników Kopex-PBSz? O co głównie musi walczyć Związek w ich imieniu?

WT: - Głównym problemem pracowników Kopex-PBSz są zarobki, które odbiegają od wynagrodzeń otrzymywanych przez pracowników kopalń. Niestety, tzw. wolny rynek w górnictwie podzielił górników na pracowników pierwszej i drugiej kategorii. Pierwsza kategoria to, w mojej opinii, kopalnie i zakłady, gdzie obowiązują układy zbiorowe pracy. I tak jest u nas. Jednak sytuacja, w której musimy konkurować z firmami zatrudniającymi pracowników na dużo gorszych warunkach powoduje, iż utrzymywanie świadczeń wynikających z układu jest bardzo trudne.

SG: - A co już udało się wywalczyć zakładowej "S"?

WT: - Do naszych sukcesów zaliczam fakt, że mimo wielu trudnych chwil udało się zachować zapisy układu zbiorowego, które gwarantują pracownikom świadczenia takie jak "barbórka" czy "czternastka" oraz urlopy zdrowotne i deputaty węglowe. Pracownicy otrzymują także nagrody jubileuszowe. Regulamin nagród jubileuszowych przyznaje prawo do nagrody już po pięciu latach pracy. Do tego okresu zalicza się trzy lata pracy u innego pracodawcy. W praktyce wygląda to tak, że pracownik zatrudniający się w Kopex-PBSz na ogół otrzymuje nagrodę jubileuszową już po dwóch latach. Nie ma chyba firmy w Polsce, która tak szybko płaciłaby pracownikom nagrody. Regulamin nagród jubileuszowych w tej formie zaproponowany został właśnie przez naszą organizację związkową.

SG: - Czy z samego członkostwa w NSZZ "Solidarność" Kopex-PBSz płyną jeszcze konkretne korzyści?

WT: - Oprócz obrony praw pracowniczych, od kilku lat, przy współudziale Przedsiębiorstwa, zajmujemy się organizacją wypoczynku dla pracowników. Nasze kolonie dla dzieci rozpoczęliśmy zimowiskiem w roku 2005. Do 2011 z naszej oferty skorzystało 411 dzieci. Dużym powodzeniem cieszą się wczasy. W minionym roku zorganizowaliśmy wypoczynek dla 450 osób. Był też wyjazd na narty oraz wycieczka do Kotliny Kłodzkiej. W grudniu zbudowaliśmy zimowy plac zabaw, który został ustawiony w chorzowskiej hali Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu. Odbyła się tam impreza dla dzieci, podczas której paczki wręczał święty Mikołaj. W listopadzie organizowaliśmy tradycyjną Karczmę Piwną. Jej uczestnicy otrzymali oryginalny kufel w formie wieży szybowej. Łączna ilość osób biorących udział w naszych ubiegłorocznych imprezach wyniosła 934.

SG: - Wybiegnijmy nieco w przyszłość. Jakie cele wyznaczyła sobie zakładowa "S" z Kopex-PBSz na kolejne miesiące?

WT: - Naszym głównym zadaniem w roku 2012 będzie wywalczenie wzrostu wynagrodzeń na poziomie nie mniejszym niż 11 procent. Jak już wcześniej mówiłem, zarobki w Kopex-PBSz odbiegają od wynagrodzeń pracowników kopalń. Mimo wzrostu wynagrodzeń na poziomie 10 procent w ubiegłym roku, nadal musimy walczyć o podwyżki płac, jeżeli chcemy, by najlepsi pracowali u nas. Chcemy też popracować nad uzwiązkowieniem. Często spotykam się z opiniami pracowników, którzy twierdzą, że przynależność związkowa nie jest im do niczego potrzebna. Szanuję ich decyzję, mam przy tym jednak do nich małą prośbę, żeby byli konsekwentni do końca i zrezygnowali z podwyżek, dodatkowych świadczeń i uprawnień emerytalnych wywalczonych przez związki zawodowe.

SG: - I mimo takich postaw warto być związkowcem?

WT: - Tak. Musimy być świadomi, że w dzisiejszych czasach liczą się najwięksi i tylko duże organizacje, gdzie przewodniczący związku ma silne poparcie załogi, skutecznie będą w stanie bronić pracowników przed ograniczaniem ich praw. Innej drogi nie ma. Obecnie jesteśmy świadkami sytuacji, w której próbuje się podważać rolę organizacji związkowych. Trzeba sobie jednak zdać sprawę, że jest to celowe działanie mające na celu osłabienie pracowników w relacjach z pracodawcami. Choć minęło dopiero sześć lat, dziś już mało kto chce pamiętać, że to dzięki inicjatywie ustawodawczej największej branżowej organizacji związkowej, Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność", udało się obronić górnicze uprawnienia emerytalne. Gdy zabraknie silnych organizacji związkowych, wzrośnie prawdopodobieństwo zmiany ustawy na niekorzyść pracowników, to oczywiste. Naiwne są osoby, które sądzą, że wywalczone uprawnienia emerytalne i świadczenia wynikające z układów zbiorowych są dane raz na zawsze. Przestrzegałbym przed takim nieodpowiedzialnym i zgubnym myśleniem.

 

rozmawiał: MJ