Banner okolicznościowy

Nadolski: Naszą załogę zwyczajnie skrzywdzono

Sty 23, 2012

Sposób, w jaki podzielono premię motywacyjną dla pracowników kopalń Kompanii Węglowej SA (KW) za rok 2011, wciąż budzi emocje. Zwłaszcza tam, gdzie premii nie wypłacono. Stało się tak w przypadku KWK "Bielszowice", KWK "Sośnica-Makoszowy" i ZG "Piekary", bo zakłady nie zrealizowały założonego wydobycia. O funkcjonowaniu kompanijnego systemu motywacyjnego rozmawiamy z Ryszardem Nadolskim, przewodniczącym NSZZ "Solidarność" przy KWK "Sośnica-Makoszowy".

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Pod koniec grudnia przedstawiciele Zarządu KW i związków zawodowych działających na szczeblu Spółki podpisali porozumienie, które pozwoliło wypłacić tzw. premię motywacyjną pracownikom tych zakładów należących do KW, które zrealizowały plan techniczno-ekonomiczny za rok 2011. Czy brak KWK "Sośnica-Makoszowy" na liście kopalń, których premia dotyczy, zaskoczył zakładową "Solidarność", czy też spodziewaliście się takiego potraktowania załogi na podstawie jakichś wcześniejszych przesłanek?

Ryszard Nadolski: - Zaskoczenia nie było. Kryterium decydującym o przyznaniu premii motywacyjnej górnikom z danej kopalni nie jest stopień ich zaangażowania w wykonywaną pracę, tylko realizacja PTE. NSZZ "Solidarność" KWK "Sośnica-Makoszowy" już w lipcu zwróciła się do Zarządu Kompanii z propozycją korekty planu na rok 2011, bo wiedzieliśmy, że jego założenia, przyjęte jeszcze w styczniu, są całkowicie nierealne. Wnioskowaliśmy, by zmiana planowanej wysokości wydobycia na bardziej realną nastąpiła przy okazji wejścia w życie kompanijnego "Programu naprawczego" dla kopalni. Zarząd zasłonił się stwierdzeniem, że decyzje o tego typu sprawach podejmuje Rada Nadzorcza KW. Pracodawca nie odniósł się do merytorycznej strony naszego wniosku.

SG: - Premia za ubiegły rok została już jednak wypłacona. Co zrobić, by do podobnych sytuacji nie dochodziło w przyszłości?

RN: - Osobiście przeciwny jestem takim "wynalazkom" jak premie motywacyjne, zwłaszcza w formie obowiązującej u nas. Dlaczego? Po pierwsze: dlatego, że górnicy nie mają najmniejszego wpływu na określanie wysokości wydobycia zakładanej w PTE, ale są karani brakiem premii motywacyjnej w sytuacji, gdy wysokość ta nie zostanie osiągnięta. Stosując tę zasadę, załogę KWK "Sośnica-Makoszowy" zwyczajnie skrzywdzono. Po drugie: górnika nie rozlicza się indywidualnie, tylko stosuje odpowiedzialność zbiorową. Jak już wspomniałem na początku, nie liczy się jego zaangażowanie w pracę, tylko wynik całego zakładu. Za dużo tutaj czynników, które nie zależą od samego pracownika. Najprostszym rozwiązaniem byłoby, w mojej opinii, wliczenie pieniędzy z funduszu do pensji. Problem odpowiedzialności finansowej górników za niekompetencję przygotowujących plany techniczno-ekonomiczne sam by się rozwiązał. Ciekaw jestem, swoją drogą, czy wiceprezes KW do spraw produkcji, pan Marek Uszko, będzie miał zmniejszoną premię w związku z tym, że "Bielszowice", "Piekary" i "Sośnica-Makoszowy" nie wykonały PTE? Przecież odpowiada w kierownictwie Spółki za produkcję, to niech też poniesie konsekwencje finansowe, tak jak górnicy.

SG: - Wasza sytuacja do złudzenia przypomina sytuację w Jastrzębskiej Spółce Węglowej SA, której Zarząd próbuje narzucić pracownikom tzw. motywacyjny system wynagradzania. Strona społeczna broni załogi przed tym rozwiązaniem i argumentuje, że gdyby w ostatnich latach system ten obowiązywał, górników czekałyby obniżki płac. Skąd taka moda na wprowadzanie elementów "motywacyjnych" przez spółki węglowe?

RN: - Problemu nie stanowią elementy "motywacyjne" jako takie. Kluczem do rozwiązania zagadki jest uzależnianie ich wypłaty od stopnia realizacji PTE. Może będę niepopularny, ale wydaje mi się, że plany techniczno-ekonomiczne są tworzone dokładnie odwrotnie niż być powinny - najpierw wylicza się pożądany zysk, a do niego dostosowuje zakładaną wysokość wydobycia. Nie tędy droga. Jeśli zysk osiągnęła Kompania jako całość, wypłaćmy premię pracownikom wszystkich kopalń, albo rozliczajmy każdego indywidualnie, na podstawie zaangażowania w pracę. Skończmy z tą niedoróbką, służącą do finansowego karania górników za błędy, których nie popełnili.

 

rozmawiał: MJ