Banner okolicznościowy

Prezes JSW poprawia finanse Spółki, ale czyim kosztem?

Sie 27, 2012

- Naszą propozycją była podwyżka stawek o 4,3%, czyli o rzeczywistą, a nie planowaną rok temu inflację oraz gwarancja, że płaca realna w ciągu najbliższych lat nie spadnie. Kierujący Spółką bajarz nie boi się jednak wmawiać inwestorom, że upieramy się na 7% i koniec - czytamy w przygotowanym przez NSZZ "Solidarność" Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW) tekście, prostującym nieprawdziwe stwierdzenia prezesa Zarządu JSW Jarosława Zagórowskiego. Zachęcamy do lektury.

 

* * *

 

Na stronie internetowej Giełdy Papierów Wartościowych można obejrzeć obszerną prezentację, w której przedstawiciele Zarządu JSW omawiają wyniki Spółki za pierwsze półrocze oraz prognozy na najbliższą przyszłość. Inwestorom trudniej wmawiać głupoty, tak jak to się czyni podczas rozmów z przedstawicielami załogi, toteż - formułując swoje uwagi - postanowiliśmy się oprzeć na tym właśnie materiale, bo na nic nie dające spotkania z Zarządem szkoda po prostu czasu.

Dziwi, że nawet w tak szacownym gronie, przy milczącej aprobacie pozostałych włodarzy Spółki, Jarosław Zagórowski uprawia bajanie. Wszyscy wiemy, że ostatnią naszą propozycją w negocjacjach z Zarządem była podwyżka stawek o 4,3%, czyli o rzeczywistą, a nie planowaną rok temu inflację oraz gwarancja, że płaca realna w ciągu najbliższych lat nie spadnie. Kierujący naszą Spółką bajarz nie boi się jednak wmawiać inwestorom, że upieramy się na 7% i koniec. Przy 780 milionach zł zysku netto za pierwsze półrocze propozycja podwyżek wynagrodzeń zapewniająca utrzymanie płacy realnej przez najbliższe lata jest dobrym rozwiązaniem, zapewniającym spokój i stabilność pracownikom, ich rodzinom, ale również zarządzającym Spółką i inwestorom. Propozycja podniesienia stawek o 2,8% od sierpnia to kpina. Zapewniamy, że jeśli zaistnieje taka konieczność, będziemy interweniować w Brukseli czy nawet Watykanie, gdzie wysyła nas po sprawiedliwość prezes Zagórowski. Może wtedy niektórzy przejrzą na oczy i zobaczą, kto dąży w JSW do ciągłego konfliktu tylko po to, by zatuszować swoją ignorancję i błędy w zarządzaniu.

Pokaźną część wspomnianej prezentacji zajmuje omówienie zalet premii motywacyjnej i zadaniowej, w której Zagórowski widzi panaceum na wszystkie kłopoty produkcyjne Spółki. W tym miejscu trzeba przypomnieć, że poprawa wyników produkcyjnych nastąpiła przed wprowadzeniem tych cudownych rozwiązań płacowych, w związku z czym nie mogły mieć one na wyniki Spółki żadnego wpływu. Potwierdził to w swojej wypowiedzi jeden z zastępców Wszechwładnego, który za najważniejsze przyczyny wzrostu wydobycia uznał polepszenie organizacji pracy i odtworzenie frontu robót, sukcesy w ratowaniu zagrożonych zamknięciem ścian (między innymi w kopalni "Jas-Mos"), ograniczenie zagrożeń naturalnych oraz związany z tym brak zdarzeń losowych i katastrof górniczych, które nękały nasze kopalnie w poprzednich latach. Wspomniał także o motywacyjnej roli wynagrodzeń i podkreślił wielką rolę dodatkowych premii dla kadry kierowniczej w ramach zarządzania przez cele, liczonych zresztą w tysiącach złotych miesięcznie, nie w setkach, jak dla szarego górnika.

Duże zainteresowanie inwestorów wzbudził fragment prezentacji odnoszący się do cen węgla z pierwszego kwartału oraz prognozy dotyczące ich wysokości w trzecim kwartale. Spadek cen węgla koksowego i nieznaczny wzrost cen węgla energetycznego przewidywano już w tamtym kwartale i nie było tu zaskoczenia. Co innego zakontraktowane ceny węgla koksowego na trzeci kwartał, gdzie prezesi plątali się w zeznaniach. Zagórowski straszył Chinami i załamaniem rynku (dlatego też mamy wybić sobie z głowy podwyżki płac), jego zastępca natomiast przyznał, że rynki światowe oczekują wzrostu cen tego typu węgla, ale rynek jest trudny i my w trosce o naszych partnerów biznesowych cen nie podwyższyliśmy. No cóż, żeby przeciwstawić się takim potentatom jak ArcelorMittal, którzy już nieraz naszym specjalistom od sprzedaży zagrali na nosie, to trzeba mieć jaja. Niestety, nie popisali się oni także w tym roku, bo zapasy węgla, wynoszące już teraz grubo ponad milion ton, wciąż rosną, co sami widzimy po naszych zwałach. Nie sposób w tym miejscu nie przyznać, że w tej sytuacji spadek wydobycia byłby tym panom bardzo na rękę - problem węgla, którego nie umieją sprzedać, rozwiązałby się sam.

Kończąc, chcemy serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom ostatniej pikiety przed siedzibą JSW, w tym górnikom z innych spółek węglowych. Było nas prawie dwa tysiące, a nie kilkuset, jak to próbuje wmówić ludziom część "niezależnych" mediów. Kolejny raz pokazaliśmy Jarosławowi Zagórowskiemu, że tanio skóry nie sprzedamy.

 

ZOK NSZZ "Solidarność" JSW SA