"Solidarność" od początku wspierała Ukraińców protestujących na kijowskim Majdanie Niepodległości przeciwko antyeuropejskiej polityce prezydenta Wiktora Janukowycza. Gdy ten uciekł, a władzę przejęła dotychczasowa opozycja, Rosjanie przystąpili do operacji mającej na celu przejęcie Półwyspu Krymskiego. Początkowo mówiono o przeprowadzeniu referendum dotyczącego poszerzenia samorządności Krymu, dzisiaj trwają przygotowania do nielegalnego z punktu widzenia Kijowa głosowania na temat włączenia regionu w skład Federacji Rosyjskiej. Równolegle trwa akcja zajmowania kolejnych obiektów wojskowych przez pozbawionych dystynkcji żołnierzy z oddziałów nazywanych "krymską samoobroną", a w praktyce będących jednostkami rosyjskimi. Wszystko to pod pretekstem ochrony praw miejscowych Rosjan, którzy stanowią około 60 procent ludności Krymu.
Zdaniem Piotra Dudy polityka Rosji z prezydentem Władimirem Putinem na czele coraz bardziej przypomina politykę Niemiec Adolfa Hitlera sprzed wybuchu II wojny światowej. - Sytuacja na Ukrainie zmienia się niezwykle dynamicznie i przybiera obrót, który przywołuje najczarniejsze doświadczenia naszej niedawnej historii. (...) Putin pod pozorem obrony własnych obywateli, którym ponoć dzieje się krzywda, Rosja dokonuje agresji na suwerenny kraj - zwraca uwagę przewodniczący Komisji Krajowej "S".
Dwa tygodnie temu Związek rozpoczął zbiórkę pomocy humanitarnej dla poszkodowanych w wyniku walk na Majdanie. Udało się wysłać leki i antybiotyki, materiały opatrunkowe, igły i strzykawki, środki do odkażania ran oraz środki do dezynfekcji i czystości. Do NSZZ "Solidarność" dotarły pierwsze podziękowania ze strony dyrektorów szpitali we Lwowie i w Równem.
Równolegle do zbiórki trwa akcja krwiodawcza. Krew jest potrzebna, bo lekarze wciąż walczą o życie rannych. Do tej pory w wyniku zdarzeń na Ukrainie śmierć poniosło 100 osób.
Sobotnia akcja protestacyjna w Warszawie z udziałem członków m.in. górniczej "Solidarności" ma być uzupełnieniem pomocy materialnej świadczonej przez Związek. - Dzisiaj trzeba iść dalej. (...) Chcemy pokazać nasze poparcie i nazwać rzeczy po imieniu. Agresora nazwać agresorem, ofiarę ofiarą. Musimy Ukrainie okazać naszą solidarność - pisze Duda i zaprasza do udziału w pikiecie członków "S", sympatyków oraz wszystkich, "którym leży na sercu niepodległość Ukrainy".