Banner okolicznościowy

"Bogdanka": Górnicze wsparcie dla bojownika z Majdanu

Mar 18, 2014

Protestował przeciwko polityce prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza na kijowskim Majdanie Niepodległości. Gdy w jego kierunku rzucono granat, chciał go odrzucić, ale nie zdążył. Eksplozja pozbawiła go połowy ręki. Mowa o Andriju Żupnyku, informatyku ze Lwowa i aktywnym członku Samoobrony Majdanu, który przyjechał na leczenie do szpitala w Łęcznej. Tam odwiedzili go związkowcy, m.in. z NSZZ "Solidarność" Lubelskiego Węgla "Bogdanka" SA, przekazując moralne wsparcie i drobny upominek.

Od tamtego feralnego dnia minął równy miesiąc. - Chwyciłem granat ciśnięty w naszą stronę, ale nie zdążyłem go odrzucić tam skąd przyleciał. Wybuchł mi w dłoni i... zostałem bez kawałka ręki: prawie do łokcia. Na nieszczęście była to lewa ręka, a ja jestem leworęczny - opisywał swój dramat 37-letni lwowiak.

Trafił do szpitala w Łęcznej. Tam przeszedł operację. Podczas krótkiej rekonwalescencji po przebytej operacji znalazł czas, by dwukrotnie spotkać się z przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ "S" LW "Bogdanka" SA Antonim Pasiecznym i byłym liderem "Solidarności" w nieistniejącym już Zakładzie Robót Górniczych Zbigniewem Grucą. - Koledzy przekazali Andrijowi dość praktyczną w tych tragicznych okolicznościach rzecz, jaką jest elektryczna maszynka do golenia. Pamiętajmy, że stracił on fragment ręki lewej, a więc tej, którą miał bardziej sprawną. Ponadto otrzymał od związkowej delegacji koszulkę górniczej "Solidarności" - relacjonuje Czesław Brzyski, wiceprzewodniczący "S" z "Bogdanki".

Konkretną pomoc zaoferowała sama kopalnia, która wspierać będzie dalsze leczenie bojownika z Majdanu. Za dwa miesiące Andrij Żupnyk wróci, by otrzymać "pierwszą" nową rękę wykonaną na podstawie pomiarów dokonanych przez specjalistów zajmujących się sprzętem rehabilitacyjno-ortopedycznym. Po kolejnych kilku miesiącach dostanie stałą protezę.