Banner okolicznościowy

"Naprawa" przez wyprzedaż. Kompanijna "S" krytykuje Zarząd

Wrz 11, 2014

- Proponowany przez Zarząd plan naprawczy nie gwarantuje firmie ani rozwoju, ani nawet stabilizacji. W historii przemysłu nie było takiego przedsiębiorstwa, które wyszłoby "na prostą", wyprzedając najcenniejsze zakłady - powiedział wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" w Kompanii Węglowej SA (KW) Stanisław Kłysz po burzliwym zebraniu kierownictwa tej struktury związkowej.

Członkowie Zakładowej Komisji Koordynacyjnej Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność" KW SA ostro skrytykowali założenia, które trafiły do kolejnej wersji planu naprawczego dla Spółki. Ujednoliconą treść dokumentu przedstawiciele strony społecznej otrzymali w poniedziałek. Dzień później rozpoczęły się konsultacje dotyczące ostatecznego kształtu planu.

Największy sprzeciw związkowców budzą pomysły sprzedaży czterech kopalń Węglokoksowi.

Wedle ostatnich założeń, chodzi o KWK "Bobrek-Centrum", KWK "Chwałowice", KWK "Jankowice" i KWK "Piekary" (wcześniej mówiono o KWK "Pokój" i KWK "Rydułtowy-Anna" zamiast "Bobrka-Centrum" i "Chwałowic"). - Rozpoczęcie sprzedaży jakichkolwiek aktywów Kompanii byłoby początkiem końca całej firmy - komentował zamiary Zarządu KW lider śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz podczas czwartkowego zebrania. - Jeżeli doprowadzimy do sprzedaży kopalń Węglokoksowi to jestem przekonany, że kolejne kopalnie sprzeda się potem innym podmiotom, a na koniec zostanie nas połowa, która sama się zlikwiduje. Pomijam fakt, że samo tworzenie nowych podmiotów na polskim rynku węglowym przyczynia się do zaostrzania konkurencji polsko-polskiej, co osłabia nasze firmy wobec bardzo silnej konkurencji zagranicznej - wskazywał.

Podobnego zdania jest Stanisław Kłysz.

- Pozbycie się czterech kopalń można traktować wyłącznie w kategoriach rozpoczęcia procesu planowej likwidacji Kompanii Węglowej, a na to naszej zgody nigdy nie będzie - stwierdził wiceprzewodniczący kompanijnej "S", zaznaczając też, że z równie stanowczym sprzeciwem Związku spotykać się będą próby wydzielenia ze struktur KW zakładów specjalistycznych, co byłoby ich faktyczną prywatyzacją.

Kłysz poinformował, że ostatni protest organizacji związkowych połączony z groźbą skierowania wniosku do sądu wobec próby bezprawnego obniżenia pracownikom administracji premii o 50 procent spowodował odstąpienie Zarządu od wprowadzenia pomysłu w życie, ale tylko na miesiąc. W specjalnym piśmie kierownictwo Spółki nakazało dyrektorom kopalń rozpoczęcie negocjacji z zakładowymi strukturami związkowymi odnośnie obcięcia premii tej samej grupie pracowniczej od września. - Tutaj również naszej zgody nie ma, bo byłoby to przyzwolenie na dokonywanie kolejnych oszczędności kosztem grupy, która i tak już bardzo duże koszty restrukturyzacji Kompanii Węglowej odczuła. Poza tym środki pozyskane w ten sposób nie stanowiłyby nawet tysięcznej części obecnych potrzeb finansowych firmy. Cała ta próba pozbawienia pracowników administracji sporej części jednego z elementów wynagrodzenia wygląda mi na celowe działanie, które ma wywołać niepokój, bo z pewnością nie przyniesie Kompanii oszczędności mogących wpłynąć na poprawę jej fatalnej kondycji - skomentował związkowiec.