Banner okolicznościowy

Region na półmetku

Kwi 26, 2016

149 delegatów reprezentujących pracowników większości branż funkcjonujących na obszarze Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" uczestniczyło w sprawozdawczo-wyborczym X Walnym Zebraniu Delegatów Regionu. Związkowcy omówili realizację uchwał przyjętych podczas poprzedniego WZD i podsumowali pierwszą połowę kadencji 2014-2018. Przyjęli też dokumenty wyznaczające strategię działania regionalnych struktur Związku i wybrali dwóch nowych członków Zarządu Regionu (ZR).

Gośćmi WZD byli między innymi: szef ZR Częstochowskiego Jacek Strączyński, wiceprzewodniczący ZR Podbeskidzie Stanisław Sołtysik oraz szefowie sekretariatów branżowych, w tym przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki (KSGiE) NSZZ "Solidarność" Kazimierz Grajcarek, a ponadto przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" z lat 1992-1997 Marek Kempski i Józef Kula, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski działacz związkowy, współtwórca struktur "Solidarności" w żorskim Zakładzie Wytwórczym Urządzeń Sygnalizacyjnych, delegat na I Krajowy Zjazd Delegatów Związku.

 

Dialog po nowemu

Zebranie rozpoczęła modlitwa, którą poprowadził ksiądz Zbigniew Kocoń, proboszcz rzymskokatolickiej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Katowicach.

Następnie głos zabrał przewodniczący Komisji Krajowej (KK) NSZZ "Solidarność" - i jednocześnie delegat na WZD - Piotr Duda. Skupił się na osiągnięciach Związku z dwóch ostatnich lat.

Przypomniał, że to KK NSZZ "Solidarność" stworzyła przywracającą dialog trójstronny ustawę o Radzie Dialogu Społecznego.

- W 2014 roku mieliśmy głęboki kryzys dialogu społecznego. Rok czasu nie funkcjonowała Komisja Trójstronna do spraw Społeczno-Gospodarczych i jej wojewódzkie odpowiedniki. Wyszliśmy z Komisji w proteście przeciwko temu, że rząd PO-PSL dialogu nawet nie pozorował, tylko informował, co zamierza zrobić. Jednocześnie podjęliśmy prace nad ustawą o Radzie Dialogu Społecznego. Roczne negocjacje z pracodawcami, a później z rządem, pozwoliły przyjąć dobrą, a nawet bardzo dobrą ustawę. (...) Teraz patronat nad dialogiem sprawuje Prezydent RP. Od ubiegłego roku prezydentem jest Andrzej Duda, ale pisaliśmy tę ustawę nie mając pewności, że dojdzie do zmiany władzy - wiedzieliśmy tylko, że wszystkie trzy strony dialogu muszą być traktowane jednakowo i nie wolno pozwolić na to, by rząd miał pozycję nadrzędną - mówił.

Jak zaznaczył, funkcjonowanie powołanej w listopadzie 2015 r. Rady przyniosło już wymierne efekty.

- Jeszcze niedawno nie do pomyślenia było wspólne stanowisko strony związkowej i pracodawców w sprawie płacy minimalnej. Zawsze ustalał ją rząd, bo strony nie umiały się porozumieć. Teraz udało nam się wspólnie ustalić, że od 1 stycznia 2017 roku stawka minimalna dla zatrudnionych na umowach-zleceniach będzie wynosiła 12 złotych za godzinę - i to bez uwzględnienia dodatku za pracę w godzinach nocnych, a minimalne wynagrodzenie miesięczne wyniesie 1850 zł również bez dodatku za pracę w godzinach nocnych - wskazywał, zwracając się do delegatów.

Przewodniczący Związku z KWK "Borynia-Zofiówka-Jastrzębie" Ruch "Jas-Mos" Andrzej Ciok dopytywał pełniącego funkcję szefa RDS Piotra Dudę, dlaczego w skład Rady Dialogu Społecznego wchodzi Jarosław Zagórowski - odwołany w wyniku strajku prezes Zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA, człowiek będący dla górników symbolem walki ze związkami zawodowymi.

- Byłem w ciężkim szoku, gdy dowiedziałem się, że pan Zagórowski wszedł do Rady - odpowiedział Piotr Duda. - Dla mnie to była prowokacja ze strony lidera organizacji Pracodawcy RP pana Malinowskiego. Ale zgodnie z ustawą o RDS każda ze stron jest autonomiczna i nominuje do RDS własnych kandydatów. Pan prezydent tylko powołuje zgłoszonych kandydatów, nie może natomiast kwestionować przedstawionych nominacji - wyjaśnił.

 

Uratowali kopalnie, ocalili miejsca pracy

O proteście pracowników JSW, który doprowadził do odwołania Jarosława Zagórowskiego z funkcji prezesa Zarządu Spółki, wspomniał również w swoim sprawozdaniu przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" Dominik Kolorz.

Jego zdaniem strajk przeszedł do historii ze względu na zachowanie ówczesnej władzy.

- Obrzydliwym było to, że chyba po raz pierwszy od 1981 czy 1982 roku władza strzelała do robotników. A jeszcze bardziej obrzydliwym jest fakt, że do tej chwili nie poniosła z tego tytułu żadnej odpowiedzialności - powiedział.

Nawiązując do trwającej niemal równolegle z WZD uroczystości podpisania porozumienia w sprawie rozpoczęcia działalności Polskiej Grupy Górniczej (PGG) lider regionalnych struktur "Solidarności" zwrócił uwagę, że dzięki stanowczej postawie górników i reprezentujących ich związkowców udało się uratować większość kopalń Kompanii Węglowej SA przeznaczonych półtora roku temu do likwidacji.

- Powstanie PGG jest elementem pewnego dopięcia porozumienia z 17 stycznia [ub.r. - przyp. red. SG]. Przez osiem czy dziewięć miesięcy 2015 roku nie kto inny, jak pani premier Ewa Kopacz bez przerwy nas oszukiwała. Mówiliśmy o tym podczas jesiennych manifestacji. Zdaję sobie sprawę, że niektóre elementy porozumienia wciąż są niezrealizowane. Tam są zapisy dotyczące przemysłu energochłonnego. Tam są niezrealizowane zapisy dotyczące kontraktu dla Śląska. Ale chcę to podkreślić - uratowaliśmy pięć z sześciu kopalń przeznaczonych do likwidacji, uratowaliśmy miejsca pracy - stwierdził.

Wśród sukcesów Związku wymienił też sprawne przeprowadzenie blokady torów w Braniewie. 24 września 2014 r. górnicy na kilkanaście godzin zablokowali polsko-rosyjskie kolejowe przejście graniczne, uniemożliwiając wjazd składów z węglem. Protest był skierowany przeciwko prowadzonej od lat polityce importu surowca do Polski.

Szef KSGiE Kazimierz Grajcarek raz jeszcze przywołał zainicjowaną przez Związek kampanię w sprawie Pakietu Klimatycznego Unii Europejskiej. Prowadzona od 2007 roku batalia przeciwko wymierzonemu w gospodarki oparte na węglu zbiorowi unijnych dyrektyw zakończyła się częściowym sukcesem, bo tak należy określić podpisanie kilka dni temu przez panią premier Beatę Szydło globalnego porozumienia klimatycznego.

- Doprowadziliśmy do tego, że świat próbuje się wycofać z tego chocholego tańca, który spowodowałby, że dziesiątki tysięcy ludzi w Polsce nie miałyby pracy. Musieliśmy przekonywać do swoich racji kolegów z innych związków zawodowych, polityków. (...) I to jest niezwykle ważne. Ludzie o tym nie wiedzą, że myśmy obronili ich miejsca pracy. Albo nie wierzą, że myśmy obronili te miejsca pracy. Więc jeśli dzisiaj ktoś pyta "po co jestem w Związku?", "na co płacę składki?", to odpowiadam - dzięki pieniądzom związkowym szaleństwo klimatyczne w Europie i świecie, które doprowadziłoby do likwidacji tysięcy miejsc pracy, powstrzymała polska "Solidarność", a tak naprawdę - śląska "Solidarność" - podsumował przewodniczący Sekretariatu.

 

"Niska emisja" to nie wina węgla

W trakcie Zebrania uczestnicy WZD przyjęli szereg uchwał, apeli i stanowisk. Ocenili m.in., że związkowy postulat obniżenia wieku emerytalnego oraz powiązania go ze stażem pracy wciąż nie został zrealizowany, a przygotowany przez Kancelarię Prezydenta RP projekt ustawowych zmian ograniczający się do przywrócenia wieku emerytalnego wynoszącego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn odbiega od oczekiwań członków NSZZ "Solidarność".

Zwłaszcza dwa spośród tegorocznych stanowisk odnoszą się do kwestii mających szczególne znaczenie dla sektora wydobywczego oraz przemysłu energochłonnego.

Pierwsze - "ws. działań samorządów dot. niskiej emisji" - wzywa samorządowców, by nie wprowadzali programów "antysmogowych" opierających się na zastępowaniu węgla w ogrzewnictwie indywidualnym innymi, znacznie droższymi nośnikami energii. - Jak wskazują wyniki licznych badań naukowych, za zjawisko tzw. niskiej emisji w przynajmniej 50 proc. odpowiada transport samochodowy, a kolejnym czynnikiem jest spalanie w przydomowych piecach odpadków lub paliwa bardzo niskiej jakości, często pochodzącego spoza granic naszego kraju - napisali związkowcy.

Według uczestników WZD programy na rzecz przeciwdziałania niskiej emisji powinny się opierać przede wszystkim na zastępowaniu starych instalacji grzewczych nowoczesnymi, wysokosprawnymi, niskoemisyjnymi kotłami węglowymi oraz na zwiększeniu kontroli nad jakością paliwa spalanego w ogrzewnictwie indywidualnym, czego najlepszym dowodem jest program wprowadzony przez samorząd miasta Tychy. Tam między 2002 a 2004 rokiem systematycznie modernizowano stare, nieefektywne instalacje grzewcze m.in. poprzez instalację kotłów węglowych retortowych. Wskutek tych działań ograniczono niską emisję o blisko 90 procent.

Drugie stanowisko "górnicze" skierowane jest do szefowej polskiego rządu. Śląsko-dąbrowska "Solidarność" ponowiła wielokrotnie już wyrażany postulat realizacji wszystkich zapisów porozumienia zawartego 17 stycznia 2015 r.

- Aby osiągnąć założony w porozumieniu cel, czyli uzdrowienie sytuacji społeczno-gospodarczej w najbardziej zagrożonych dziedzinach gospodarki w naszym regionie, niezbędne jest wypełnienie całości zobowiązań podjętych przez stronę rządową 17 stycznia 2015 roku, w tym w szczególności tych, które dotyczą powstania Kontraktu dla Województwa Śląskiego, jak również wsparcia dla przemysłu energochłonnego oraz przemysłu zbrojeniowego w naszym regionie - oświadczyli delegaci.

Nowymi członkami ZR zostali Mirosław Grzywa (Elektrociepłownia "Zabrze") i Bogdan Syposz (KWK "Bolesław Śmiały").