Banner okolicznościowy

Choć zginęli, zwyciężyli

Gru 17, 2023

W sobotnie popołudnie odbyły się uroczystości upamiętniające górników z kopalni "Wujek", którzy 42 lata temu zaprotestowali przeciwko ogłoszeniu stanu wojennego przez komunistyczne władze i zostali zastrzeleni przez interweniujących funkcjonariuszy Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej (ZOMO). Do Katowic przyjechali członkowie rodzin ofiar pacyfikacji, związkowcy, pracodawcy, przedstawiciele władz państwowych oraz samorządowcy, by wspólnie złożyć hołd pomordowanym.

Bezpośrednią przyczyną historycznego strajku było zatrzymanie przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Wujek" Jana Ludwiczaka 12 grudnia 1981 roku, dzień przed ogłoszeniem stanu wojennego.

13 grudnia wzburzona załoga kopalni zażądała uwolnienia związkowego lidera, a 14 grudnia - poszerzyła listę postulatów o odwołanie stanu wojennego, uwolnienie wszystkich internowanych i przestrzeganie przez władze podpisanego 3 września 1980 r. Porozumienia Jastrzębskiego. Wszystkie te żądania zostały jednak odrzucone, co spowodowało ogłoszenie akcji protestacyjnej w postaci strajku okupacyjnego. Na czele strajkujących stanął Stanisław Płatek, współzałożyciel zakładowej "Solidarności".

16 grudnia, około godziny 8., oddziały milicji otoczyły zakład. Trzy godziny później kopalniany mur został staranowany przez czołg. Gdzie indziej na teren KWK "Wujek" wkroczył pluton specjalny, strzelając do górników z ostrej amunicji. Na miejscu zginęli: Józef Czekalski, Józef Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Zbigniew Wilk i Zenon Zając. Kilka godzin później - w szpitalu - zmarł Andrzej Pełka, 2 stycznia - Joachim Gnida, a 25 stycznia - Jan Stawisiński.

Pacyfikacja kopalni trwała dwie godziny. Prowadziło ją 760 żołnierzy, 678 funkcjonariuszy ZOMO, 120 milicjantów z Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej, 283 funkcjonariuszy Rezerwowych Oddziałów Milicji Obywatelskiej i 300 aktywistów z Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej.

 

Silni, bezkompromisowi, niepokonani...

Rocznicowe obchody rozpoczęła msza święta koncelebrowana w odległym o kilkaset metrów od KWK "Wujek" kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego. Nabożeństwu przewodniczył metropolita katowicki Kościoła rzymskokatolickiego arcybiskup Adrian Galbas.

W wygłoszonej homilii duchowny porównał postawę górników z "Wujka" do postaw postaci biblijnych, zwłaszcza proroka Eliasza.

- Ci górnicy mogli siedzieć cicho, mogli siedzieć cicho, mogli nie narażać się totalitarnej i komunistycznej władzy. Mogli mieć święty, czyli diabelski spokój. Nie zdecydowali się na to. Otwarcie powiedzieli, że nie zgadzają się na deptanie ich praw, że nie zgadzają się na to, by traktowano ich jak przedmioty, jak rzeczy. Jak nikogo i jak nic. Górnicy z "Wujka" byli jak Eliasz - silni, bezkompromisowi, jednoznaczni, niepokonani. Byli jak popiół i dlatego, choć zginęli, zwyciężyli - podkreślił.

 

Ofiara, która nie poszła na marne

Po mszy odczytano listy skierowane do uczestników obchodów przez przedstawicieli władz państwowych - prezydenta Andrzeja Dudę, premiera Donalda Tuska, marszałka Sejmu Szymona Hołownię i marszałek Senatu panią Małgorzatę Kidawę-Błońską - oraz szefa krajowych struktur "Solidarności" Piotra Dudę.

- Wyrażam najwyższe uznanie i wdzięczność wszystkim, którzy - nie tylko w obronie uwięzionego przywódcy zakładowej "Solidarności", ale przede wszystkim w obronie wolności narodu - z odwagą i determinacją stanęli naprzeciw uzbrojonych oddziałów milicji i wojska. Tutaj, w sercu Górnego Śląska, zawsze głęboko szanowano rzetelną, wytrwałą, ciężką pracę. Tu też z pokolenia na pokolenie wykonywano ją z pełnym poświęceniem, dla dobra swoich rodzin i solidarnie z całą górniczą bracią. I wreszcie to tutaj ten wielki wysiłek i godność podejmujących go ludzi zostały podeptane przez władzę, która nazywała siebie "ludową" i "robotniczą" - napisał prezydent.

Wskazał na kluczowe znaczenie wydarzeń z grudnia 1981 r. dla najnowszej historii Polski.

- Zbrodnicza pacyfikacja strajkującej załogi kopalni wstrząsnęła Polakami i unaoczniła rzeczywisty charakter rządów PRL - opartych na przemocy i pogardzie wobec ludzi pracy oraz nienawiści do ruchu "Solidarności" i wolnościowych ideałów. Świadomość przepaści dzielącej reżim od narodu umocniła opór społeczny, który trwał przez całą dekadę. Przez całą dekadę toczyła się podziemna walka, osłabiając podstawy systemu i jednocząc rodaków w sprzeciwie wobec terroru, kłamstw, manipulacji. My, Polacy, złączeni duchem "Solidarności", ostatecznie wygraliśmy tę walkę. Ofiara górników z "Wujka" i wszystkich prześladowanych nie poszła na marne. To dzięki nim dzisiaj znów mamy wolną Polskę - własne suwerenne państwo - i cieszymy pełnią swobód obywatelskich - podsumował.

List od premiera odczytała minister przemysłu pani Marzena Czarnecka.

Donald Tusk przypomniał, iż wydarzenia sprzed 42 lat były "najkrwawszą pacyfikacją stanu wojennego dokonaną przez oddziały ZOMO na protestujących górnikach".

- Najtrudniej jest nam zrozumieć fakt, że naprzeciw Polaków stanęli wówczas inni Polacy. Po jednej stronie - ludzie "Solidarności", po drugiej - przedstawiciele skompromitowanej w oczach społeczeństwa władzy. U jednych było słychać wołanie o wolność, u drugich - tych ubranych w mundury - krzyk, groźby i nawoływanie do uległości wobec reżimu - stwierdził.

Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda zauważył, że na Górnym Śląsku spacyfikowano wiele zakładów i kopalń - "począwszy od Jastrzębia-Zdroju, a skończywszy w Bieruniu" - jednak to właśnie katowicki "Wujek" stał się miejscem szczególnie tragicznym, gdzie za "Solidarność" życie oddało dziewięciu górników, zaś inni odnieśli rany. Przy tej okazji skrytykował krążące wśród części polityków oraz naukowców koncepcje podważające sens dalszego funkcjonowania Instytutu Pamięci Narodowej.

- Wielką pracę w budowaniu pamięci o ofiarach i bohaterach, którym zawdzięczamy wolną i suwerenną Ojczyznę, wykonał Instytut Pamięci Narodowej. Nie możemy w tym miejscu i przy tej smutnej rocznicy przemilczeć faktu, że pojawiły się głosy o jego likwidacji. Apeluję z tego miejsca, aby porzucić te plany. "Solidarność" będzie bronić Instytutu i nigdy nie pozwoli na jego likwidację - zadeklarował.

 

Potrójna salwa na cześć bohaterów

Następnie uczestnicy uroczystości opuścili świątynię i przeszli w zorganizowanym pochodzie na plac NSZZ "Solidarność", gdzie znajduje się pomnik ku czci górników kopalni "Wujek" poległych 16 grudnia 1981 roku. Tam wojskowa orkiestra odegrała hymn narodowy, a abp Galbas poprowadził wspólną modlitwę. Wysłuchano również apelu poległych, po którym potrójną salwę honorową oddała kompania wystawiona przez 13. Śląską Brygadę Obrony Terytorialnej. Ostatni punkt obchodów stanowiła ceremonia złożenia wieńców przed pomnikiem.