Banner okolicznościowy

Marcinkiewicz: Traktują nas jak "zło konieczne"

Lis 16, 2023

Organizacje związkowe zrzeszające pracowników KWK "Borynia-Zofiówka-Bzie" Ruch "Bzie" obawiają się włączenia zakładu do KWK "Borynia-Zofiówka-Bzie" Ruch "Zofiówka". Zarzucają wiceprezesowi Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW) Edwardowi Paździorko, iż ten kieruje się "fałszywą troską" o "Bzie", kiedy żąda od dyrekcji kopalni przedstawienia analizy zatrudnienia i podjęcia działań dających perspektywę dalszego funkcjonowania ruchu jako odrębnej jednostki. - Z drugiej strony świadomie "polecacie przekazywać" pracowników z "Bzia" do innych kopalń i ruchów. (...) Wasze działania tak naprawdę prowadzą do likwidacji Ruchu "Bzie" - zwracają uwagę związkowcy w piśmie skierowanym do wiceprezesa. - Mamy dość takich metod! - podkreślają.

Przedstawiciele strony społecznej zastanawiają się, dlaczego wiceprezes JSW oczekuje od dyrekcji "przedstawienia działań w Ruchu »Bzie«" w obszarach "prowadzonych robót górniczych, wielkości wydobycia, ilości robót przygotowawczych, wielkości nakładów inwestycyjnych, właściwej gospodarki złożem, wielkości produkcji czy zmiany struktury organizacyjnej", skoro to on sam "nadzoruje całokształt działalności Spółki, w szczególności w zakresie: produkcji (w tym BHP), zabezpieczenia produkcji, przeróbki mechanicznej węgla, inwestycji, odmetanowania, gospodarki metanem, optymalizacji procesów i jakości"?

- Mając to na uwadze, to my żądamy od Pana, jako osoby ponoszącej odpowiedzialność za taki właśnie stan rzeczy, odpowiedzi na zadane w rzeczonym piśmie pytania kierowane do Dyrekcji kopalni oraz żądamy przedstawienia (...) koncepcji dalszego funkcjonowania Ruchu, podkreślamy Ruchu a nie pola "Bzie" - piszą.

Dalej podkreślają, że mają świadomość występujących trudności geologicznych w ruchu "Bzie", które przekładają się na wyniki finansowe całej JSW.

- Ale czy to może być stawiane wyżej i być ważniejsze od nadziei na lepszą i stabilną przyszłość naszych pracowników? - retorycznie pytają szefowie związków zawodowych z KWK "Borynia-Zofiówka-Bzie" Ruch "Bzie".

Odpowiedź pracodawcy ich nie satysfakcjonuje.

- Z uwagi na skomplikowany charakter oceny koncepcji dalszego funkcjonowania "Ruchu Bzie" podyktowany budową geologiczną złoża oraz związanymi z nią nakładami finansowymi trwają dalej analizy nad tą ważną kwestią i również ta kwestia będzie poddana analizie przez jednostki zewnętrzne co do oceny dalszego prowadzenia Ruchu. Po zakończeniu tych analiz i opracowaniu koncepcji przez Zarząd Spółki JSW S.A. , niezwłocznie informacja ta, zostanie przedłożona Stronie Społecznej-Związkowej działającej na Ruchu "Bzie" - czytamy w datowanym na 13 listopada dokumencie, pod którym podpisali się prezes Zarządu JSW Tomasz Cudny i wiceprezes Edward Paździorko.

O komentarz dotyczący pracowniczych obaw związanych z niejasną przyszłością ruchu "Bzie" poprosiliśmy szefa zakładowej "Solidarności" Mariusza Marcinkiewicza.

- Kiedy w 2019 roku premier Mateusz Morawiecki oficjalnie otwierał naszą kopalnię, mówił o tym, że to pierwsza nowa kopalnia węgla otwarta w Polsce od ponad 20 lat, kopalnia najnowocześniejsza w Europie, "kopalnia 4.0". Dodawał, że będzie w niej wydobywany surowiec, bez którego nie jest możliwa produkcja stali, która z kolei jest fundamentem nowoczesnego przemysłu. Niestety, pomimo ogromnych kosztów poniesionych przez kilkanaście lat na budowę szybu oraz wyrobiska udostępniające, zaangażowania kierownictwa i załogi budowanej kopalni, w naszej opinii od samego początku kierownictwo JSW traktowało jej budowę jako "zło konieczne" - odpowiada przewodniczący. - Wciąż brak jest jednolitej koncepcji budowy i rozcięcia złoża, decyzji odnośnie powstania niezbędnych obiektów podstawowych kopalni - łaźni, lampowni, markowni, dyspozytorni, zajezdni, warsztatów, parkingów dla załogi - oraz przezbrojenia szybu. Skutkuje to tym, że do tej pory, po ponad czterech latach istnienia kopalni w budowie, załoga dowożona jest autobusami ze zlikwidowanej kopalni "Jastrzębie", co znacznie podnosi koszty funkcjonowania zakładu. Chodzi o sam transport i nieefektywny czas pracy załogi. Poza tym utrudnia przekazanie terenów kopalni "Jastrzębie" do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a więc również realizację planowanej na tym terenie inwestycji w postaci fabryki akumulatorów - wskazuje.

Następnie wymienia szereg innych niedociągnięć.

- Zrezygnowano z wykonania szybu wydechowego, skandalicznie wygląda koncepcja przygotowania rozcinki kopalni - brakuje nowych wyrobisk kapitalnych, a rozpoznanie złoża prowadzone jest wyrobiskami ruchowymi (z uwagi na uwarunkowania górniczo-geologiczne nie da się ich wykorzystać do eksploatacji i muszą być otamowane, co generuje potężne koszty, już nie do odzyskania), brak jest zgody JSW na prowadzenie robót rozcinkowych we właściwym do warunków górniczo-geologicznych reżimie (kotwienie, pobierki), brak jest zgód JSW na wykonanie wyrobisk funkcyjnych dla rozdzielni, pompowni, klimatyzacji, zajezdni i warsztatów, budowa łaźni dla załogi została znacznie okrojona (brak zaplecza obsługi osobowej pracowników i sztygarowni oraz cechowni), nie ma akceptacji dla budowy takich obiektów na powierzchni, jak warsztaty czy zajezdnia, przetarg na cały kompleks łazienno-administracyjno-ruchowy został unieważniony już po wyborze wykonawcy, zaś sama koncesja na obszary górnicze będące w jurysdykcji ruchu "Bzie" też ma status niejasny. Wobec tego nie mamy praktycznie nic i nie jesteśmy w stanie załatwić zgód środowiskowych oraz pozwoleń na budowę. Poza tym cała budowa tej "najnowocześniejszej kopalni" oparta jest o urządzenia stanowiące "złom" pozyskiwany z innych kopalń, później w różny sposób regenerowany. Niestety, wciąż nie ma zgody JSW na zakup odpowiednich maszyn i na zatrudnienie dodatkowej załogi, przez co część niezbędnych robót nie jest wykonywana - w skrajnym przypadku doprowadziło to do otamowania i utraty kombajnu chodnikowego R-2000 - mówi.

Mariusz Marcinkiewicz krytykuje podejście JSW do budowy kopalni. Jednocześnie liczy na zmianę stanowiska kierownictwa JSW.

- Dla nas jest niezrozumiałe, jak JSW podchodzi przez ponad 4 lata do realizacji swojej flagowej inwestycji. A może warto skorzystać z doświadczeń przy budowie innych, co prawda nie tak nowoczesnych, jak wspominał pan premier, kopalń? Mam tutaj na myśli utworzenie w Spółce ośrodka decyzyjnego, który podejmowałby natychmiastowe decyzje związane z inwestycją, uwzględniając warunki dołowe, zmieniającą się sytuację na rynku pracy, zmiany w prawie oraz uwarunkowania powierzchniowe, składający się z fachowców zatrudnionych w Biurze Zarządu JSW SA, nadzorujący i zarządzający koncepcją budowy kopalni, wykorzystujący przy tym najnowsze technologie i urządzenia oraz wiedzę instytucji naukowo-technicznych, które sprawią, że naprawdę ta kopalnia zostanie zbudowana. Złoże węgla na "Bziu" jest. Do tego ponosimy koszty, aby je udostępnić. Jestem przekonany, że wydobyty surowiec mógłby przynieść pokaźne dochody i zyski dla JSW. Ale dopóki nie zmieni się podejście JSW do budowy kopalni, do zmian w organizacji i sposobie realizacji koncepcji jej budowy, ona tak naprawdę nie powstanie - podsumowuje.