Banner okolicznościowy

Arogancja władzy. Związkowcy piszą do Jarosława Kaczyńskiego

Lis 04, 2022

Trzy struktury związkowe NSZZ "Solidarność" - Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego (KSGWK), Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki (KSGiE) oraz Region Śląsko-Dąbrowski - skrytykowały politykę Prawa i Sprawiedliwości (PiS) wobec branży górniczej. List w tej sprawie trafił na ręce prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, który kilkanaście dni temu powiedział, że obecna władza nie może utrzymywać kopalń przynoszących "stałe straty". - My stawiamy w tej chwili na energię odnawialną, na offshore'y, w ogóle na wiatraki - oświadczył szef PiS, czym zaskoczył górników. Według związkowców w tej chwili działania rządu nie różnią się niczym od poczynań koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego z lat 2007-2015.

Związkowe pismo rozpoczynają słowa samego prezesa, jakie ten skierował do mieszkańców Górnego Śląska zgromadzonych przed rudzką kopalnią "Pokój" w styczniu 2015 roku.

- Polskie górnictwo będzie miało szanse, będzie podstawą energetyki, będziecie mieli pracę, a środki, które przecież także ta władza chce przeznaczyć na to, by likwidować kopalnie, będą przeznaczone na inwestycje, na rozwój - mówił przywódca opozycyjnego wówczas Prawa i Sprawiedliwości.

Według strony społecznej czas brutalnie zweryfikował wszystkie te obietnice.

- Kopalnia Pokój, pod którą zostały one złożone, dziś już nie istnieje. Podobny los spotkał pod rządami PiS również inne kopalnie. Wśród nich znalazły się np. KWK Krupiński czy KWK Makoszowy, które dysponowały bogatymi złożami wysokiej jakości węgla. Te kopalnie mogły w sposób rentowny funkcjonować jeszcze przez wiele lat. Górnictwo nie otrzymało obiecanej przez Pana szansy. Zamiast inwestycji i rozwoju, była powolna likwidacja i kolejne puste obietnice. Obietnice, których rząd Prawa i Sprawiedliwości najprawdopodobniej nigdy nie miał zamiaru dotrzymać. Taki właśnie wniosek można wyciągnąć z Pańskiej wypowiedzi dotyczącej polskiego górnictwa - piszą przedstawiciele KSGWK, KSGiE i Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność".

Następnie stwierdzają, że w słowach wypowiedzianych przez Jarosława Kaczyńskiego 26 października, podczas spotkania z mieszkańcami Radomia, pojawiły się "manipulacje, półprawdy i całkowite przekłamania".

Szczególne kontrowersje wzbudziło pięć konkretnych fragmentów wystąpienia prezesa Prawa i Sprawiedliwości.

Pierwszym z nich jest zdanie: "Cena węgla spada i można sądzić, że będzie spadała".

- Istotnie, tuż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę węgiel kamienny na europejskich rynkach kosztował nawet 420 $/t. Obecnie cena ta wynosi ok. 240 $/t, czyli w przeliczeniu na złotówki ok. 1150 zł. Tymczasem polskie kopalnie sprzedają węgiel do elektrowni za ok. 400 zł - przypominają autorzy listu do prezesa PiS. - Tylko i wyłącznie dzięki taniemu polskiemu węglowi cena energii w Polsce od wielu miesięcy należy do najniższych w Europie. Przez długie okresy była ona 2, a nawet 3 razy niższa w porównaniu do Niemiec, Francji, czy innych znacznie bogatszych od naszego krajów zachodnich. Gdyby polskie kopalnie sprzedawały węgiel energetyce po cenie rynkowej, inflacja w naszym kraju wynosiłaby dwa razy więcej niż obecnie, a polska gospodarka znajdowałaby się dziś w kompletnej ruinie - podkreślają.

Za oderwane od rzeczywistości uznano również inne stwierdzenie Jarosława Kaczyńskiego: "Nie możemy w ramach gospodarki rynkowej utrzymywać kopalni, które przynoszą stałe straty".

- Górnictwo wypracowuje zyski, pomimo tego, że sprzedaje węgiel znacznie poniżej jego rynkowej wartości. Obecnie zastąpienie rodzimego węgla w energetyce surowcem importowanym oznaczałoby dla polskich podatników i przedsiębiorstw dodatkowy wydatek na poziomie 34 mld zł rocznie. Z kolei zastąpienie polskiego węgla gazem kosztowałoby dodatkowe 180 mld zł rocznie. Górnictwo nie tylko samo jest rentowne. Ta branża ratuje rentowność całej polskiej gospodarki - komentuje strona związkowa.

Kolejny krytykowany cytat dotyczy inwestycji w energetykę odnawialną, głównie wiatrową. Lider Prawa i Sprawiedliwości oficjalnie potwierdził, że rząd tworzony przez jego ugrupowanie stawia dziś na ten właśnie rodzaj energii. Co na to autorzy pisma?

- Jeśli kopalnie należy likwidować, bo rzekomo przynoszą straty, to energia odnawialna w ogóle nie ma racji bytu w gospodarce wolnorynkowej. Na świecie nie ma kraju, w którym energetyka odnawialna działa na zasadach rynkowych. Funkcjonuje ona wyłącznie dzięki olbrzymim dopłatom. Dla przykładu tylko w 2020 roku Niemcy dopłacili do OZE [odnawialnych źródeł energii - przyp. red. SG] niemal 31 mld euro, a szacuje się, że do 2030 roku dopłacą kolejne 860 mld euro - wyliczają. - Stawianie na energię odnawialną to skazywanie mieszkańców naszego kraju na ubóstwo energetyczne. Z kolei likwidacja energetyki konwencjonalnej opartej na rodzimych surowcach energetycznych to nic innego, jak sabotaż gospodarczy i działanie na szkodę bezpieczeństwa naszego kraju - jednoznacznie oceniają.

Prezes odniósł się też do jakości węgla wydobywanego w górnośląskich kopalniach, która - jego zdaniem - jest "średnia", a często "nawet słabsza".

Związkowcy twierdzą, że to nieprawda.

- Węgiel ze Śląska jest znakomitej jakości, o czym najlepiej świadczy olbrzymi popyt na ten surowiec. Węgiel ze śląskich kopalń jest nieporównywalnie lepszej jakości niż znacznie droższy surowiec importowany przez rząd w panice, w całkowicie chaotyczny sposób z całego świata - piszą.

Ostatni z przytoczonych cytatów dotyczył rzekomo niskiego poparcia społecznego dla budowy nowych kopalń na Śląsku.

- Nie wiemy jakim prawem i na podstawie jakich danych wypowiada się Pan w imieniu mieszkańców Śląska. Ponadto, kierując się Pańską logiką, warto zapytać, ile jest w Polsce gmin, których mieszkańcy chcieliby, aby na ich terenie powstała elektrownia jądrowa - konkludują przewodniczący KSGWK, KSGiE i Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność".

Środowisko górnicze zbulwersowały także słowa Jarosława Kaczyńskiego dotyczące przyszłości polskich kopalń. W pośredni sposób podważyły one wynegocjowaną z udziałem związków zawodowych i podpisaną przez rząd umowę społeczną regulującą zasady transformacji branży oraz województwa śląskiego do roku 2049.

- Umowa społeczna jest wynikiem wielomiesięcznych niezwykle trudnych rozmów. Negocjacji, do których strona społeczna podeszła w poczuciu odpowiedzialności za pracowników kopalń oraz za przyszłość naszego regionu. Pańskie poglądy na temat górnictwa wyrażone w Radomiu budzą ogromne wątpliwości, czy podobne intencje towarzyszyły przedstawicielom strony rządowej, którzy zasiadali wówczas po drugiej stronie stołu negocjacyjnego. Przeciwnie mogą one sugerować, że przeciąganie procesu notyfikacji Umowy w Komisji Europejskiej, oraz brak realizacji tych jej elementów, które nie wymagają zgody instytucji unijnych, to celowe działanie polskiego rządu - czytamy w liście do prezesa.

List kończy ponowne odwołanie się do wydarzeń sprzed siedmiu lat i sytuacji, w jakiej znajdowało się wówczas polskie górnictwo węgla kamiennego.

- Gdy przemawiał Pan pod kopalnią Pokój w Rudzie Śląskiej ówczesna koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego chyliła się ku upadkowi. Jedną z przyczyn tego upadku była arogancja i lekceważenie okazywane mieszkańcom Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Były niedotrzymane obietnice i niezrealizowane porozumienia. Dzisiaj Pan i Pańskie ugrupowanie podążacie dokładnie tą samą ścieżką. Nie oczekujemy, że nagle stanie się Pan ekspertem od górnictwa i energetyki. Jednak opowiadając publicznie kompletne niedorzeczności na temat węgla, wykazuje się Pan nie tylko brakiem wiedzy, ale przede wszystkim skrajną arogancją. Arogancją wobec ciężkiej pracy górników, wobec całego Górnego Śląska - stwierdzają związkowcy. - Dla mieszkańców naszego regionu odpowiedzialność za słowo to ogromna wartość. Każdy, kto o tym zapomina, przegrywa u nas wybory. Z kolei doświadczenie pokazuje, że kto przegrywa na Śląsku, ten traci władzę w całym kraju. Tak było w 2015 roku. Jeśli Zjednoczona Prawica się nie opamięta, tak będzie również w roku 2023 - przestrzegają.

Pod dokumentem widnieją podpisy: przewodniczącego Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" Dominika Kolorza, przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność" Jarosława Grzesika oraz przewodniczącego Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność" Bogusława Hutka.