Banner okolicznościowy

Zbudować drogę nie szkodząc kopalni. Protest dotarł do GDDKiA

Lut 14, 2013

Oficjalny protest Komitetu Społecznego Mieszkańców oraz Pracowników KWK Brzeszcze przeciwko budowie Drogi S1 wywołany propozycjami budowy drogi przez pola wydobywcze KWK "Brzeszcze" trafił do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Wspierana przez kilkunastu pracowników kopalni delegacja brzeszczan złożyła petycję w katowickim oddziale GDDKiA.

Sprawa budowy 40-kilometrowego odcinka drogi, który połączyłby Mysłowice z Bielskiem, ciągnie się od lat. Pierwotnie arteria miała zostać ukończona przed zeszłorocznymi Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej. Tak się jednak nie stało, m.in. ze względu na protesty ekologów i mieszkańców gmin, przez które biegłaby nowa "jedynka".

 

Lokalne "nie" dla B, C i D

Jesienią 2012 roku do protestujących dołączyli brzeszczanie, bo trzy (B, C, D) z czterech wariantów lokalizacji drogi zaproponowanych przez GDDKiA ograniczają możliwość fedrunku kopalni "Brzeszcze", największemu lokalnemu pracodawcy, co - w przypadku realizacji któregoś z wariantów - skróci żywotność zakładu o co najmniej 10 lat.

- Droga S1, w niekorzystnych dla nas wariantach, wyłącza z eksploatacji m.in. strategiczny pokład 510, skąd kopalnia czerpie najlepszy węgiel służący do wzbogacania węgli z pozostałych partii. Ile jest on wart dla kopalni, przekonaliśmy się w trakcie ubiegłorocznego pożaru. Wyłączenie z eksploatacji pokładu 510 skutkuje do dziś tym, iż mamy nadmiar węgla na zwałach, gdyż kopalnia nie była w stanie zaoferować dostatecznej ilości dobrego węgla - mówił Solidarności Górniczej w zeszłym miesiącu przewodniczący zakładowych struktur NSZZ "Solidarność" w "Brzeszczach" Stanisław Kłysz.

Zbiórkę podpisów pod listem protestacyjnym, który zaowocował złożoną petycją, koordynował powołany pod koniec listopada ub.r. Komitet Społeczny Mieszkańców oraz Pracowników KWK Brzeszcze przeciwko budowie Drogi S1. Celem Komitetu jest zablokowanie budowy drogi ekspresowej w wariantach B, C i D. Nie chodzi o to, by trasa w ogóle nie powstała, ale by ominęła gminę Brzeszcze i pola wydobywcze zlokalizowanej tam kopalni, tak jak zakłada np. wariant A.

- Nie zgadzamy się na żaden wariant drogi, która w jakikolwiek sposób naruszy integralność terenu naszych miejscowości, nieodwracalnie pozbawi miejsc pracy wielu tysięcy mieszkańców Brzeszcz i okolicznych gmin. Infrastruktura drogowa ma służyć społeczeństwu a nie szkodzić - czytamy w złożonej petycji.

 

System naczyń połączonych

Ostatecznie udało się zebrać ponad cztery tysiące podpisów, a akcję przerwano ze względu na sygnały płynące z GDDKiA, która wkrótce ma podjąć decyzję o wyborze lokalizacji kontrowersyjnego odcinka S1. Spore poparcie dla petycji należy wiązać z faktem, że kopalnia to nie tylko węgiel. Zwolnienia ze względu na ograniczone możliwości wydobywania węgla spowodowałyby załamanie społeczno-ekonomiczne w całej okolicy. Trudna sytuacja tak dużego zakładu przeniosłaby się na branże kooperujące: usługach, handlu czy transporcie. - Prosty przykład: ta pani, która sprzedaje górnikom kanapki z serem i kiełbasą może już ich nie sprzedać, a tym samym piekarze, którzy pieką bułki, też będą mieli problemy - obrazowo wyjaśnia Stanisław Kłysz.

Budowę drogi w wariantach niekorzystnych dla przyszłości kopalni popierają władze samorządowe Brzeszcz. Burmistrz miasta pani Teresa Jankowska uważa, że w dłuższej perspektywie, po wyczerpaniu zasobów węgla i zamknięciu kopalni, co i tak kiedyś nastąpi, S1 przyciągnie do Brzeszcz nowych inwestorów i summa summarum okaże się szansą, a nie problemem dla miejscowej społeczności. Argumentem podnoszonym przez zwolenników budowy trasy przez teren miasta jest też potencjalne odciążenie dróg lokalnych i wojewódzkich z ruchu tranzytowego.