Banner okolicznościowy

Duda: Żądamy rzetelnej informacji o zasobach KWK "Piekary"

Lip 05, 2013

Informacja o wdrożeniu tzw. programu naprawczego dla KWK "Piekary", zakładającego ograniczenie wydobycia do jednej ściany i alokację ponad połowy pracowników, zbulwersowała piekarskich związkowców. - Dlaczego planuje się wydobycie jedynie 4 milionów ton węgla, gdy wiemy od samej dyrekcji, że nasze zasoby operatywne to co najmniej 16 milionów ton? - pyta przewodniczący zakładowej "Solidarności" Krzysztof Duda. Strona społeczna zażądała udostępnienia realnej analizy bazy zasobowej kopalni.

- Uważamy, że brak rzetelnych informacji o bazie zasobowej kopalni i możliwościach wyeksploatowania złoża, które powinny otrzymać związki zawodowe i załoga kopalni, prowadzi do niepokoju wśród naszej załogi, niepewnej losu swoich stanowisk pracy - czytamy w piśmie skierowanym przez związkowców na ręce dyrektora "Piekar" Jana Stokłosy.

Zdaniem związków zawodowych działających w KWK "Piekary" zasadnym byłoby powtórne rozpatrzenie możliwości dalszego wydobywania węgla w pokładzie 510 rejonu "Rozbark", który jest - ich zdaniem - przygotowany do eksploatacji surowca z kolejnych ścian.

- Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której kopalnia będzie utrzymywana jedną ścianą. Bez alternatywy wystarczy jakikolwiek pożar i nas nie ma. Wtedy zaczniemy się zastanawiać, co zrobić z ludźmi, którzy tu zostaną. Poza tym, natychmiast pojawią się problemy z wentylacją - komentuje Krzysztof Duda. - Jeśli zatem "program naprawczy" musi zostać wdrożony, domagamy się jego korekty i uruchomienia dwóch przebierek, czy to będzie systemem chodnikowym, czy jakąś obierkę z jednym chodnikiem, żeby był jakikolwiek wariant awaryjny - dodaje.

Jak twierdzi strona związkowa, wzięcie pod uwagę przedstawionych propozycji skutkowałoby wydłużeniem żywotności kopalni i zmniejszeniem liczby pracowników przewidzianych do alokacji, ale też zmniejszeniem strat ekonomicznych zakładu.

- Na dzisiaj wiemy jedno: przy tym wydobyciu, nasza kopalnia nie jest w stanie "wyżywić" wszystkich 2651 zatrudnionych. I tutaj z kolei można mieć pretensje do Zarządu Kompanii Węglowej SA, bo przynosimy straty praktycznie już od sześciu lat, a nie zrobiono nic w kierunku uregulowania tej sytuacji. W branży było dobrze, Kompania uzyskiwała duże zyski i nikogo nie interesowały jakieś tam "Piekary", które przynosiły do 100 milionów straty rocznie. Do tego w ciągu ostatnich dwóch lat przyjęto ponad 500 nowych pracowników. Jako związkowcy cieszymy się, że młodzi ludzie mają miejsca pracy, ale dlaczego równolegle nie robi się nic z tymi, którzy dawno posiadają prawa emerytalne i nie odchodzą? - zastanawia się Duda. - W skali Kompanii jest ich 5700, u nas - niecałe 90, którzy mogli odejść w roku ubiegłym. W tym roku uprawnienia nabędzie prawie 400 pracowników. Gdyby odeszli, z miejsca i bez alokacji udałoby się zredukować zatrudnienie do około 2200 osób - wskazuje lider zakładowej "S".

O dalszych losach "programu naprawczego" dla "Piekar" będziemy informować w naszym serwisie.