Banner okolicznościowy

Eksperci z "Silesii": Nowy wariant S1 - korzystny dla wszystkich

Lip 10, 2013

Czechowice-Dziedzice nie dają za wygraną. Bez względu na podziały, wszystkie środowiska lokalne bronią kopalni "Silesia" przed odcięciem od pokaźnych złóż węgla wskutek budowy drogi ekspresowej S1 w niekorzystnym wariancie. Tymczasem inżynierowie, geodeci i miernicy z tego zakładu opracowali nową, omijającą pola wydobywcze "Silesii" i "Brzeszcz", propozycję przebiegu trasy. Czy to przełom?

Nową lokalizację oznaczono literą "H", stanowi bowiem hybrydę: początkowo przebiega śladem rozpatrywanego dotychczas wariantu C, a następnie kieruje się w zupełnie nowym kierunku. Podstawowym atutem takiego rozwiązania jest fakt, że nie szkodzi ono ani "Silesii", ani "Brzeszczom", godzi zatem sprzeczne dotychczas interesy obydwu zakładów.

 

Chcieć to móc

Z projektem zapoznały się już władze górniczej "Solidarności", wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk oraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Ta ostatnia podejmie decyzję w sprawie przebiegu S1. - H to pierwszy wariant przebiegu S1, który łączy i godzi interesy wszystkich zainteresowanych stron. Wzbudza spore zainteresowanie, bo do tej pory nikt takich rozwiązań nie proponował - mówi przewodniczący "S" w PG "Silesia" Dariusz Dudek. Czy nie obawia się, że projekt pozostanie na papierze, bo - zdaniem GDDKiA - konsultacje społeczne dobiegły końca i wybór może zostać dokonany już tylko spośród dwóch, uprzednio wyselekcjonowanych wariantów: A (niekorzystnego dla "Silesii") i C (niekorzystnego dla "Brzeszcz")? - Gdybym podobnie myślał cztery lata temu to dzisiaj nie byłoby PG "Silesia" i 1200 nowych miejsc pracy! Jeżeli wszystkie instytucje będą tego chciały, a ich przedstawiciele usiądą do rozmów i się dogadają, istnieje realna szansa, że będą kopalnie i będzie droga. Tak naprawdę przecież na takim rozwiązaniu zależałoby nam najbardziej - odpowiada.

 

Jest czas, by działać

Dudek przypomina, że zanim zapadną rozstrzygnięcia w sprawie S1, projekty muszą zostać ocenione przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Katowicach oraz Komisję Oceny Przedsięwzięć Inwestycyjnych GDDKiA, a i tak od tych decyzji będzie się można odwołać. Jest zatem czas, by działać. - "Solidarności" przy PG "Silesia" z pewnością nie zabraknie siły, żeby znów, tak jak kilka lat temu, zawalczyć o przyszłość kopalni - zapewnia zaprawiony w bojach związkowiec.

- Jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż nasi koledzy z "Brzeszcz", bo popierają nas wszystkie okoliczne samorządy i struktury związkowe oraz społeczne. Do tego dochodzi poparcie ze strony zwykłych ludzi. Podczas czerwcowego spotkania wręczyłem pani Ewie Tomali-Boruckiej, dyrektor katowickiego oddziału GDDKiA, blisko 3200 podpisów mieszkańców sprzeciwiających się budowie drogi w wariancie A oraz wyrażające sprzeciw uchwały samorządów i związków zawodowych. Nie znaczy to jednak, że nie mamy przygotowanego wariantu "bojowego". Obyśmy jednak nie musieli z niego korzystać - dodaje.

 

Walka o wspólne dobro

Górnicy z "Silesii" wiedzą, że walczą o swoje, są bowiem współwłaścicielami zakładu, który Kompania Węglowa SA chciała zamknąć. - Pozyskany przez nas inwestor, Energetický a průmyslový holding a.s., ma tutaj "wpompować" 811 milionów złotych, a już włożył blisko 600 milionów. Budowa drogi w niekorzystnym wariancie byłaby zmarnowaniem tego wysiłku i zablokowałaby nam dostęp do jednego z największych złóż węgla w Polsce. Nie można w ten sposób traktować zdrowego biznesu! "Silesia" to nasze wspólne dobro - przedsiębiorstwo, które chcemy dalej rozwijać - podkreśla przewodniczący zakładowej "Solidarności".

Decyzja w sprawie przebiegu S1 na odcinku z Mysłowic do Bielska-Białej zostanie podjęta jesienią. Sprzeciw wobec jej budowy na obszarach złóż węgla objętych koncesjami wydobywczymi przyznanymi "Brzeszczom" i "Silesii" połączył całą branżę, czego najdobitniejszym wyrazem było pierwsze od dłuższego czasu stanowisko górniczego Zespołu Trójstronnego, pod którym podpisali się przedstawiciele wszystkich trzech stron: związkowej, rządowej i pracodawców.