Banner okolicznościowy

Łowcy akcji w akcji. Naciągaczy przybywa, naiwnych nie brakuje

Lip 17, 2013

Równo rok temu miesięcznik Solidarność Górnicza pisał o procederze skupowania akcji Kompanii Węglowej SA (KW) przez nieznane osoby, choć nie wiadomo czy Kompania w ogóle będzie prywatyzowana. Znaleźli się jednak chętni do sprzedaży potencjalnych udziałów za 1500 zł, co sprawiło, że rynek rozwinął się i dzisiaj zatrudnieni w KW oraz kompanijni emeryci zasypywani są nowymi ofertami kupna. Górnicza "Solidarność" przestrzega przed zawieraniem tego typu transakcji. Można na nich stracić podwójnie.

- Dzień dobry, mam ponad dwudziestoletni staż pracy w kopalni, będą mi przysługiwać akcje Kompanii Węglowej. Są Państwo zainteresowani współpracą?
- Owszem, jesteśmy.
- Ile mógłbym dostać pieniędzy?
- 1500 złotych.
- Ile?
- Tyle, ile Pan usłyszał.
- W Jastrzębskiej Spółce Węglowej firmy jak wasza płaciły kilkanaście tysięcy złotych za pakiet akcji.
- Proszę Pana, ta transakcja obarczona jest bardzo wysokim ryzykiem. Po pierwsze, nie wiadomo kiedy dojdzie do prywatyzacji spółki. Po drugie, nie wiadomo czy w ogóle do niej dojdzie. A po trzecie, nie wiadomo ile akcji przypadnie pracownikom. Płacąc Panu pieniądze, bierzemy na siebie ryzyko utraty pieniędzy.

Rozmowę z przedstawicielem anonimowego inwestora o takiej właśnie treści przeprowadziliśmy w lipcu ubiegłego roku. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło, może tylko tyle, że uprawiający niezbyt uczciwy proceder skupowania wirtualnych akcji rozwinęli skrzydła. Rok temu propozycje kupna widniały na ulotkach i słupach informacyjnych, teraz oferty trafiają bezpośrednio do górników i górniczych emerytów: drogą pocztową i telefoniczną.

Decydujący się na przyjęcie gotówki w zamian za rezygnację z praw do przyszłych akcji podpisują ze skupującym odpowiednią umowę. Jest ona potwierdzana notarialnie, jednak notariusz nie ma obowiązku wyjaśniania jej treści, stąd mogą się tam znaleźć zapisy niekorzystne dla górnika, np. przewidujące konieczność zapłacenia podatku od sprzedaży akcji. Jeżeli pakiet akcji w chwili debiutu wart będzie kilkadziesiąt tysięcy złotych, pracownikowi przyjdzie zapłacić kilkanaście tysięcy złotych podatku.

- Ci, którzy dzisiaj skupują prawa do akcji od górników i emerytów to w mojej ocenie zwykli naciągacze, którzy żerują na ludzkiej niewiedzy - komentuje szef górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik i dodaje, że jeśli Kompania rzeczywiście wejdzie na giełdę, akcje przysługujące pracownikom będą warte znacznie więcej niż 1000 zł, stąd pozbywający się ich dzisiaj, a wkrótce zmuszeni do uiszczenia wspomnianego podatku od sprzedaży, stracą podwójnie.

Do sprawy odniosła się też Kompania Węglowa SA. - Nie podjęto dotychczas żadnej wiążącej decyzji związanej z prywatyzacją firmy. Zdziwienie budzą zatem coraz liczniejsze oferty kierowane do osób posiadających potencjalne prawa do akcji Kompanii Węglowej. Zarząd Kompanii Węglowej ostrzega, iż skorzystanie z tego typu ofert może być niekorzystne dla zbywających. Może się też wiązać z konsekwencjami finansowymi, w tym podatkowymi, których wysokość trudno obecnie oszacować - głosi komunikat opublikowany w serwisie internetowym KW.