Te dramatyczne wydarzenia były konsekwencją ogłoszenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. Wśród działaczy opozycji internowanych dzień wcześniej przez komunistyczny reżim znalazł się przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Wujek" Jan Ludwiczak. Załoga kopalni zażądała uwolnienia swojego lidera, a 14 grudnia - poszerzyła listę postulatów o odwołanie stanu wojennego, uwolnienie wszystkich internowanych i przestrzeganie przez władze podpisanego 3 września 1980 r. Porozumienia Jastrzębskiego. Nikt jednak nie zamierzał rozmawiać z górnikami. Ich żądania zostały odrzucone, co spowodowało ogłoszenie akcji protestacyjnej w postaci strajku okupacyjnego. Na czele strajkujących stanął Stanisław Płatek, współzałożyciel zakładowej "Solidarności".
16 grudnia, około godziny 8., oddziały milicji otoczyły kopalnię. Trzy godziny później czołg staranował mur okalający zakład. Następnie - przez drugi wyłom w murze - do akcji wkroczyli zomowcy, dokonując masakry strajkujących. Na miejscu zginęli: Józef Czekalski, Józef Krzysztof Giza, Ryszard Józef Gzik, Bogusław Kopczak, Zbigniew Wilk i Zenon Zając. Jeszcze tego samego dnia, w szpitalu, zmarł Andrzej Pełka, 2 stycznia 1982 r. - Joachim Józef Gnida, a 25 stycznia 1982 r. - Jan Stawisiński. Obrażenia odniosło 47 osób.
Uczestnicy tegorocznych obchodów - rodziny pomordowanych, związkowcy, politycy, samorządowcy oraz mieszkańcy Katowic - zebrali się w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego, gdzie odprawiona została msza święta koncelebrowana pod przewodnictwem biskupa gliwickiego Sławomira Odera.
Homilia wygłoszona przez duchownego była próbą odpowiedzi na pytanie, czym dla katolika powinna być prawda.
- Przesłanie, jakie niesie ze sobą wspomnienie męczeńskiej śmierci górników kopalni "Wujek", stawia i nas dzisiaj, po tylu latach i w zmienionych warunkach polityczno-społecznych, wobec refleksji i konieczności odpowiedzi na pytanie o naszą odpowiedzialność za prawdę w życiu publicznym. Doświadczenie przemian społecznych, które miały swój początek w tej wielkiej akcji przebudzenia społecznego i sprzeciwu wobec władzy pozbawionej mandatu społecznego i prawdziwego autorytetu, nakłada na nas obowiązek czuwania, aby nie doszło do sprzeniewierzenia się pamięci tych, którzy za prawdę i wolność oddali swe życie - stwierdził ordynariusz diecezji gliwickiej.
Następnie odniósł się do postaw współczesnych.
- Żyjemy w czasach, kiedy wiele decyzji i wydarzeń, których jesteśmy świadkami, narzuca pytanie - jakim prawem to czynisz? Niestety, często odpowiedź, jaka jest nam dana, nie jest odpowiedzią odnoszącą się do prawdy obiektywnej, ale do własnej prawdy, której celem nie jest dobro wspólne, ale często zemsta, nienawiść, interes partykularny. Śmierć tych wszystkich, którzy oddali swe życie, abyśmy dzisiaj byli wolnymi ludźmi, domaga się odpowiedzi opartej na prawdzie, na pragnieniu budowy wspólnego domu, w którym wszyscy mogą być beneficjentami sprawiedliwego podziału dóbr, cieszyć się poszanowaniem wolności i uznaniem własnej godności - wskazał.
Ordynariusz diecezji gliwickiej przypomniał, co było istotą bohaterskiej postawy górników z "Wujka".
- Pacyfikacja kopalni "Wujek" to nie tylko historia o przemocy, ale także opowieść o ludziach, którzy mieli odwagę sprzeciwić się niesprawiedliwości. To przykład, że w sytuacjach, gdy prawda jest zagrożona, musimy mieć odwagę, by stać w jej obronie - nawet, gdy stajemy w obliczu władzy. Jezus pokazuje nam, że pytanie o prawdę i jej źródło jest fundamentalne dla naszego życia duchowego i społecznego. Wspominając ofiary, oddajemy cześć Ich pamięci, ale także zobowiązujemy się do działania. Musimy być świadkami prawdy w naszych codziennych decyzjach, w relacjach z innymi, w naszym zaangażowaniu społecznym, w naszym budowaniu więzi, wspólnoty. Prawda nie jest tylko teoretycznym pojęciem. To siła, która może zmienić serca i umysły - podkreślił.
Kazanie zakończył apelem.
- Niech ta rocznica będzie dla nas nie tylko czasem pamięci, ale także inspiracją do działania. Niech przypomina nam, że każdy z nas ma obowiązek walczyć o sprawiedliwość, stać w obronie słabszych i być głosem tych, którzy nie mają siły - nie mają siły, by mówić. Prawda jest darem, który mamy obowiązek chronić i przekazywać dalej. Walka o prawdę zaczyna się od walki o prawdę we własnym życiu, o uczciwość, o solidarność, o umiejętność sprzeciwiania się złu mocą dobra. (...) Niech pamięć o pacyfikacji kopalni "Wujek" będzie dla nas nie tylko smutnym wspomnieniem, ale także wezwaniem do działania na rzecz prawdy, sprawiedliwości w naszej wspólnocie - wezwał bp Oder.
Po nabożeństwie uformowano pochód, który przy akompaniamencie orkiestry wojskowej udał się na plac NSZZ "Solidarność", przed kopalnię.
Tam kilka słów do przybyłych gości skierował Wojciech Szwed, przewodniczący Zarządu Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK "Wujek" w Katowicach Poległych 16 Grudnia 1981 r.
Kolejnym punktem uroczystości było odczytanie listów okolicznościowych od marszałek Senatu pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i przewodniczącego "Solidarności" Piotra Dudy.
- Dziewięciu zabitych i kilkudziesięciu rannych górników to wielka ofiara w naszej walce o wolność. Do tej walki 13 grudnia 1981 r. stanęli górnicy, wyrażając głośny sprzeciw wobec przemocy i zniewolenia, jakim był stan wojenny. Strajkowali w kopalni "Manifest Lipcowy", "Piast" i wielu innych. Strajkowali także tu, w kopalni "Wujek". Stanęli do protestu w poczuciu godności i solidarności z uwięzionymi, w obronie najważniejszych wartości - wolności i suwerenności - napisała szefowa izby wyższej polskiego parlamentu.
Zapewniła, że Senat "zawsze będzie stać na straży tej pamięci, by była przestrogą przed tym, czym była i czym może być władza autorytarna".
Przesłanie od szefa krajowych struktur NSZZ "Solidarność" odczytał jego zastępca Bartłomiej Mickiewicz.
Piotr Duda zwrócił uwagę, że Związek stale "dopomina się o sprawiedliwość dla ofiar komunistycznego reżimu" i "podejmuje wysiłki, aby nie zapomniano o bohaterach walki o niepodległość", podczas gdy władze państwowe są skłonne "raczej chronić zbrodniarzy niż służyć ich ofiarom". To ostatnie stwierdzenie spotkało się z aplauzem zgromadzonych.
- Dziś znowu podejmowane są próby przywrócenia przywilejów emerytalnych funkcjonariuszom komunistycznej bezpieki, z których wielu było zbrodniarzami. Zaciera się pamięć o wydarzeniach minionych lat. Ruguje się religię ze szkół i krzyże z urzędów. Nie pozwolimy na to. "Solidarność" nie zapomina o swoich bohaterach, nie zapomina o milionach osób, które walczyły o wolną Polskę. Dlatego dobrze wiemy, po której stronie mamy stanąć i jakich wartości bronić. W naszych działaniach nie cofniemy się o krok - zadeklarował przewodniczący.
Po odczytaniu listów krótką modlitwę poprowadził bp pomocniczy archidiecezji katowickiej ks. Marek Szkudło.
Ostatnim akcentem obchodów odbywających się pod honorowym patronatem prezydenta Andrzeja Dudy był apel pamięci wraz z salwą honorową oddaną przez żołnierzy z kompanii honorowej 34. Śląskiego Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej.