* * *
Solidarność Górnicza: - Zakładowa Organizacja Koordynacyjna NSZZ "Solidarność" Południowego Koncernu Węglowego SA wyraziła oburzenie informacją dotyczącą przyszłorocznych planów zmniejszenia poziomu wydobycia węgla o ponad 400 tysięcy t i zmniejszenia subwencji budżetowej dla PKW o 24 procent. Czym może skutkować wprowadzenie tej decyzji w życie?
Waldemar Sopata, wiceprzewodniczący ZOK NSZZ "Solidarność" PKW SA: - Zacząłbym od pewnej, dość oczywistej konkluzji - to Zarząd powinien dbać, by węgiel był wydobywany, a związki zawodowe mają pilnować interesów i gwarancji pracowniczych, czyli tego, żeby ludziom nie działa się krzywda i żeby mieli gdzie pracować. A powiedzmy sobie wprost, że ze zmniejszeniem poziomu wydobycia idzie w parze zmniejszenie zatrudnienia, dlatego też, po uzyskaniu informacji o planach na przyszły rok, podnieśliśmy alarm. Do tego doszły kwestie płacowe, na które też - jako strona społeczna - zawsze zwracamy uwagę, bo taka jest nasza rola. Podczas spotkania z Zarządem, do którego doszło dwa dni po wystosowaniu naszego pisma, nie usłyszeliśmy, niestety, niczego nowego. Przedyskutowaliśmy problem, ale każda ze stron pozostała przy swoim stanowisku. Od siebie mogę dodać, że dobrze znam treść umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa, więc wiem, jaki będzie skutek obniżenia poziomu wydobycia w stosunku do tego, co zapisano w umowie - wygaszenie kopalń wchodzących w skład Południowego Koncernu Węglowego nastąpi o wiele szybciej niż zostało to uzgodnione. Jeden taki ruch, polegający na obniżeniu wydobycia o 400 tys. t, skraca czas funkcjonowania naszych zakładów górniczych o 3 lata.
SG: - Co - oprócz krótszego czasu funkcjonowania kopalń - groziłoby pracownikom?
WS: - Jeśli rząd mówi - dostaniecie dotację mniejszą o 24 proc., a do tego dochodzi kwestia obniżenia wydobycia, przez co po stronie przychodowej również tracimy określone pieniądze, to ja dostrzegam na horyzoncie bardzo konkretne zagrożenie - mianowicie mniejsze środki na bezpieczeństwo pracy górników, a do tego dopuścić nie możemy. Tutaj chodzi o ludzkie zdrowie i życie. Mało tego, już podczas wcześniejszych rozmów z kierownictwem PKW dopytywałem, jak przedstawione plany wpłyną na inwestycje odtworzeniowe, na zakupy maszyn i materiałów, na bieżące funkcjonowanie zakładów. Odpowiedzi nie uzyskałem, dlatego zapytałem o to samo 27 listopada. I tym razem odpowiedziano mi, że nakłady na inwestycje wzrosną o 100 milionów złotych, choć nadal nie wiemy, w co Spółka chciałaby inwestować. Zwróciłbym jednak uwagę na inny aspekt tej sprawy. Chodzi o sprzeczność logiczną w postępowaniu Zarządu, bo z jednej strony mamy obniżyć wydobycie węgla, który i tak sprzedajemy energetyce znacznie taniej niż w poprzednich latach, do tego będziemy otrzymywać mniejszą subwencję budżetową, a z drugiej strony mamy wydawać więcej na inwestycje. Nikt mi nie był w stanie wyjaśnić, jaki jest cel tej zagadkowej polityki.
SG: - A jak się ma do tego wspomniana już tutaj wcześniej umowa społeczna? ZG "Brzeszcze", ZG "Janina" i ZG "Sobieski" są nią przecież objęte...
WS: - Konsekwencje niedochowania parametrów zawartych w umowie społecznej byłyby dla nas zabójcze, dlatego bijemy na alarm. Jeśli z góry zakładamy, że wydobycie będzie niższe od tego zapisanego w umowie, to sami sobie podkładamy nogę już na starcie. A przecież mogą nastąpić zdarzenia nieprzewidziane, które zmuszą zakład do dodatkowego ograniczenia produkcji. Przypominam, że po tym wszystkim nie będziemy mogli wrócić do wcześniejszego poziomu wydobycia. Zabrania tego umowa społeczna, gdzie pewne zapisy mają charakter "zero-jedynkowy". Nie wolno nam zwiększać wolumenu produkcji i nie wolno nam zwiększać zatrudnienia - bez względu na okoliczności. Za tym pójdą cięcia, które - jak to zwykle bywa - w pierwszej kolejności dotkną pracowników.
SG: - Dziękujemy za rozmowę.
rozmawiał: MJ