* * *
O rozporządzeniu metanowym i zagrożeniach, jakie ze sobą niesie, "Solidarność" informowała już w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy niewielu się tym przejęło. Co więcej, w latach 2020-2021, kiedy negocjowaliśmy umowę społeczną zakładającą stopniową transformację górnictwa oraz województwa śląskiego, zapewniano nas, że forsowany przez Brukselę pakiet dyrektyw "Fit for 55" nie będzie miał zgubnego wpływu na naszą branżę, bo Polska uzyska tak zwaną derogację, czyli wyłączenie z konieczności podporządkowania się najbardziej niekorzystnym przepisom.
Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Unijni urzędnicy zwyczajnie nas oszukali. Obecnie dążą do wprowadzenia drakońskich kar za emisję metanu ponad ustalone przez nich normy. Gdyby tak się stało, zapisy zawarte w umowie społecznej nie będą mogły zostać zrealizowane, bo większość kopalń wydobywających węgiel energetyczny trzeba będzie zamknąć już w roku 2027 i w latach następnych. Przypomnę, że w umowie zawarliśmy harmonogram wygaszania kopalń do roku 2049, a także gwarancję pracy do emerytury dla pracowników.
I jak to już nieraz bywało, znów o wszystko muszą walczyć związkowcy. Śląsko-dąbrowska "Solidarność" zorganizowała spotkanie ze śląskimi europosłami. Chcielibyśmy też jednak porozmawiać z przedstawicielami rządu, żeby prowadzone działania skoordynować. Bo sprawa dotyczy górnictwa, ale konsekwencje poniesie cała polska gospodarka. Jeśli ktoś jeszcze tego nie wie, to informuję, że ponad 70 procent energii w Polsce wytwarzane jest z węgla. Wszystkim - bez względu na barwy partyjne czy region - powinno zależeć na zablokowaniu proponowanej formy unijnego rozporządzenia. Tu chodzi o obronę bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju i o utrzymanie stabilnych dostaw energii dla przemysłu i społeczeństwa, a więc o sprawy fundamentalne dla funkcjonowania państwa.
Jako Związek cały czas działamy na rzecz uświadamiania ludziom i politykom zagrożeń wynikających z rozporządzenia metanowego. Mam nadzieję, że posłowie do Parlamentu Europejskiego z całej Polski podobne działania podejmą w Brukseli. Wkrótce raz jeszcze spotkamy się z europosłami, aby dowiedzieć się, co ustalili w swoich frakcjach parlamentarnych. Liczę też na aktywność rządu. Kiedy politycy będą walczyć tam, na unijnych salonach, my musimy ich w sposób jednoznaczny wesprzeć - być może organizując manifestacje, być może w inny sposób. Jedno jest pewne: dziś trzeba działać wspólnie. Inaczej Polskę spotka katastrofa energetyczna.
Bogusław Hutek