Banner okolicznościowy

Związkowcy z JSW: Uszanujmy zmarłych i zaginionych górników

Maj 27, 2022

- Musimy być zjednoczeni, silni i musimy wspierać się nawzajem, a w szczególności Rodziny, które straciły swoich ukochanych bliskich. Dajmy im nasze wsparcie emocjonalne i duchowe. Pomóżmy przeżyć godnie ten trudny okres, ten ból jaki w sobie noszą. Pomódlmy się za nich i ich Bliskich - piszą reprezentatywne organizacje związkowe Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA, odnosząc się do kwietniowych katastrof w KWK "Pniówek" i KWK "Borynia-Zofiówka" Ruch "Zofiówka". Zwracają też uwagę na postawę osób, które - ich zdaniem - "postanowiły budować swoją dalszą karierę zawodową na ludzkiej tragedii, na płaczu Rodzin, na braku uszanowania żałoby". O kogo chodzi? Polecamy lekturę opublikowanego oświadczenia.

 

* * *

 

Uszanujmy zmarłych i zaginionych górników, uszanujmy ich Rodziny.

Tragedie związane z wypadkami w górnictwie, o których czytamy w prasie i oglądamy w mediach to tragedie osobiste Rodzin, żon, dzieci, matek i wszystkich bliskich. To tragedie konkretnych osób, gdzie to co było dniem codziennym już nie będzie takie same. To ogromny ból, płacz, żal, smutek, tęsknota, pustka.....

Osoby związane z naszą branżą, branżą górniczą, których dziadkowie, ojcowie i synowie pracowali i pracują pod ziemią, rozumieją co to znaczy rano wstać, wyjść do pracy i wrócić bezpiecznie do domu. Rozumieją co to znaczy wstrząs na kopalni, zawał, wyrzut skał, wybuch metanu. Znają to uczucie, jakim jest niepokój, czy mój mąż, mój brat, mój syn, mój tata wróci po pracy do nas. Rozumieją, co to znaczy, gdy ich bliski jest ratownikiem i w trakcie akcji ratowniczej będzie ratował swoich kolegów. Tak samo, jak oni by jego ratowali.

Ta solidarność, to wsparcie, ten etos, to cechuje górnictwo. To unikalne w przemyśle zżycie się z kolegami, to wspólne poczucie, by razem zjechać na dół i razem bezpiecznie wyjechać na górę. Każdego roku sięgamy po coraz głębsze pokłady. Zmagamy się z coraz większymi wyzwaniami i zagrożeniami. Coraz więcej środków inwestujemy w bezpieczeństwo, profilaktykę, nowe urządzenia i maszyny, centralną klimatyzację.

Niestety, co jakiś czas zdarzają się wypadki, też te z udziałem ludzi. W szczególności nieprzewidywalne, kiedy natura nie daje się przygotować i nie wszystko można przewidzieć, nie wszystkiemu można zapobiec. Gdy trwa akcja ratownicza, wszyscy skoncentrowani są by odszukać kolegów. By jak najsprawniej i najbezpieczniej do nich dotrzeć, by ich odnaleźć i przetransportować na górę. I wszyscy o nich się modlimy, za tych których szukamy i tych, którzy poszli ich ratować. W takich chwilach w trakcie akcji jest ważne, by ci co akcją kierują mogli pracować w skoncentrowaniu oraz w spokoju i podejmować trafne decyzje. Rodziny, których bliscy są na dole, chcą dostawać precyzyjne informacje o postępach akcji, czekając na swych mężów, synów i ojców.

Niestety ostatnie, tragiczne zdarzenia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, które pochłonęły 26 ofiar, pokazały, iż nie wszyscy umieją uszanować taką tragedię i chcą promować się w mediach, wykorzystując tragedię ludzką. W trakcie akcji ratowniczej na KWK Pniówek i KWK Zofiówka, gdy kierownicy akcji wraz z ratownikami walczyli o życie zaginionych, kilka osób postanowiło żerować na tragedii Rodzin i wypowiadać się, forując wyroki, obwiniając osoby zaangażowane w prowadzoną akcję i stawiając siebie za wzór.

Przypomnijmy sylwetki kilku osób, które w sposób skrajny obwiniały za zaistniałą sytuację władze spółki, kierownictwo kopalń, czy osoby z Ministerstwa.

Pamiętamy wszyscy jak na początku 2015 roku doszło do protestów pod siedzibą JSW, kiedy to Prezesem spółki był Jarosław Zagórowski. To on doprowadził do zaostrzenia sytuacji i wezwania policji, która używając broni długiej, strzelała do naszych kolegów. To Zagórowski podpisywał porozumienia z niemieckimi firmami, by udostępniać infrastrukturę naszych kopalń za bezcen. Po tym jak wielu naszych kolegów, walcząc o nasze prawa, o godną pracę i płacę, zostało rannych pod biurowcem Spółki, wielu musiało leczyć rany długie miesiące, Prezes Zagórowski został odwołany ze spółki. Po latach, nie umiejąc odnaleźć się po tej tragedii i jego wizerunkowej porażce, Zagórowski postanowił udzielić wywiadu w mediach, w trakcie akcji mającej na celu ratowanie kolegów. Postanowił obwiniać wszystkich wokół, prezentując się jako wszechwiedzący menedżer. Wiele osób przypomniało mu tragedię w kopalniach w trakcie jego kadencji, w tym m.in. na KW Krupiński. Przypomniano by zachowywał się godnie i z szacunkiem wobec Rodzin górników, których poszukiwaliśmy. Niestety, pycha, chęć autopromocji, nie zważając na szacunek dla Rodzin, dla poszukiwanych górników, dla ratowników, Zagórowski dalej podgrzewał atmosferę w mediach.

W podobnym tonie dołączyła do Zagórowskiego Pani Barbara Piontek, która skompromitowana zawodowo, po kilku zaledwie miesiącach w JSW, musiała opuścić to stanowisko. Warto przypomnieć, jak Piontek w pierwszym tygodniu po jej przyjściu do JSW rozpoczęła zatrudnienia swoich znajomych. Łącznie to prawie 20 osób, z pensjami powyżej 30,000 złoty miesięcznie. Postanowiła zarządzać spółką poprzez swoich pełnomocników, ignorując osoby, które pracowały po 20-30 lat w naszej spółce. Podpisywała umowy o pracę z jej znajomymi, mieszkającymi 600 kilometrów od Śląska, nie mającymi pojęcia o branży górniczej. Na podstawie tych umów, JSW musiało wypłacać ponad 100,000 złotych odprawy na każdego pracownika. W tym czasie w spółce cięto koszty, spadało wydobycie. Piontek wraz ze swoimi bliskimi współpracownikami, obcinała koszty na kopalniach. Ostatnio w wywiadzie, kreując się na specjalistę od metanu, próbuje opowiadać o tematach o których nie ma pojęcia. Postanowiła ugodzić swoimi wypowiedziami w Rodziny zmarłych górników, by 'powrócić' na łono mediów. Jako osoba z wielkim ego, której nie powiodła się kariera w JSW, Piontek nie bacząc na ludzką tragedię, na tragedię poszczególnych Rodzin dbała tylko o budowę swego wizerunku w mediach.

Nie mógł również powstrzymać się od krytycznych ocen, nie czekając na efekty prac komisji powoływanych teraz przez Urzędy Górnicze, Ministerstwa, Pan Jerzy Markowski. Przypomnijmy, że przez wiele lat Markowski był doradcą niemieckiej firm HMS Bergbau, która chciała przejąć od JSW aktywa kopalni Krupiński. Nie umiejąc zrealizować zadań, postawionych mu przez Niemców, stracił swoje intratne stanowisko i atrakcyjne zarobki. Teraz, w obliczu ludzkiego nieszczęścia, swoimi pseudo eksperckimi wypowiedziami, próbuje znów przykuć uwagę do swojej osoby, by może znów zostać zatrudnionym przez kogoś.

Te wszystkie osoby, które postanowiły budować swoją dalszą karierę zawodową na ludzkiej tragedii, na płaczu Rodzin, na braku uszanowania żałoby, łączy na pewno brak szacunku do innych ludzi, wielkie ego, które przysłania osobiste tragedie i zjadająca ich tęsknota za powrotem do dobrze płatnych stanowisk. Łączy ich chęć zatrudniania swoich znajomych, trwoniąc miliony rocznie na pensje zamiast na wydatki związane z bezpieczeństwem pracy. Te osoby niestety nie osiągnęły nic zawodowo w naszej branży, to osoby które znalazły się tu przypadkowo i nie wiedzą co to szacunek dla innych ludzi, którzy swoją ciężką pracą budują naszą spółkę. To osoby pozbawione współczucia, oddania Rodzinom szacunku i nie dające im przeżyć w spokoju ich wielkiego smutku i żałoby. Dla nich, osobiste materialne korzyści są ważniejsze od ludzkiej godności. I dla medialnej popularności posuną się do tego, co pokazali nam kilka tygodni temu.

Ale my, brać górnicza, musimy być zjednoczeni, silni i musimy wspierać się nawzajem, a w szczególności Rodziny, które straciły swoich ukochanych bliskich. Dajmy im nasze wsparcie emocjonalne i duchowe. Pomóżmy przeżyć godnie ten trudny okres, ten ból jaki w sobie noszą. Pomódlmy się za nich i ich Bliskich.

A na tych, którzy szukają medialnego poklasku spójrzmy z pożałowaniem. Oni nie dorośli do funkcji jakie sobie uzurpują.

 

Reprezentatywne Organizacje Związkowe JSW S.A.