Przypomnijmy, że pod koniec lutego Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA kopalni "Turów" wraz z wnioskiem o zastosowanie tak zwanych środków tymczasowych (wstrzymanie wydobycia). Oficjalną przyczyną złożenia skargi jest negatywny wpływ kopalni na środowisko regionów przygranicznych, gdzie miał się obniżyć poziom wód gruntowych.
W maju TSUE nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla przez KWB "Turów" do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech na decyzję o rozbudowie kopalni.
- Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni "Turów". Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych - uznała wiceprezes Trybunału pani Rosario Silva de Lapuerta.
Teraz TSUE nałożył na Polskę karę pieniężną za niewdrożenie postanowienia z maja.
- Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenia tego państwa członkowskiego od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia - czytamy w wydanym postanowieniu.
Kierownictwo KSGiE NSZZ "Solidarność" skrytykowało zarówno samą decyzję Trybunału, jak i nieudolne postępowanie polskiego rządu.
- Obecna sytuacja to wynik ciągłego ustępowania Polski wobec unijnych instytucji i narzucanego przez Komisję Europejską "Zielonego ładu", szczególnie w obszarze polskiej energetyki - zwrócili uwagę autorzy opublikowanego stanowiska. - Rząd skupiając się na zagrożeniach występujących na wschodniej granicy kraju, całkowicie zignorował zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa płynące z Brukseli - zauważyli.
Na zagrożenia płynące z decyzji unijnego wymiaru sprawiedliwości związkowcy wskazywali tuż po ukazaniu się postanowienia TSUE o konieczności wstrzymania wydobycia węgla brunatnego przez KWB "Turów". Teraz o tym przypomnieli.
- Już w maju tego roku wołaliśmy, że ówczesny wyrok TSUE, nakazujący wstrzymanie wydobycia w Kopalni "Turów" jest idiotyczny i bardzo groźny, ponieważ może oznaczać, że TSUE pod byle pretekstem może zamknąć każdy zakład pracy w Polsce. Wyrok ten był przejawem arogancji takiej instytucji, jak Trybunał (Nie)Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w stosunku do krajów członkowskich, a w szczególności w stosunku do naszych obywateli, pracowników, którym przez tą decyzję grozi utrata miejsc pracy - ocenili.
Zdaniem KSGiE NSZZ "Solidarność", prowadząc rozmowy ze stroną czeską, próbując doprowadzić do polubownego zakończenia sporu, polski rząd wykazał się naiwnością, z czego postanowił skorzystać premier Czech.
- Od samego początku byliśmy karmieni obietnicą szybkiej ugody polsko-czeskiej, podczas gdy Andrej Babiš, premier Republiki Czeskiej postanowił wciągnąć problem Turowa do swojej jesiennej kampanii wyborczej, nie zamierzając ustępować ani na krok polskim negocjatorom. Co więcej, w programie swojej partii ANO, zobowiązał się wobec swoich wyborców "nie przekazywać suwerennych kompetencji Republiki Czeskiej w ręce Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej". Tymczasem cynicznie wykorzystał unijne organy dla swoich politycznych interesów - podkreślili związkowcy.
Sekretariat zażądał od gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego natychmiastowego podjęcia działań na arenie międzynarodowej w celu "zneutralizowania" decyzji TSUE, a od kierownictwa PGE Polskiej Grupy Energetycznej - "jednoznacznego stanowiska" i "podjęcia jednoznacznych działań".
Kolejnym postulatem jest dostęp strony społecznej do informacji o szczegółach toczących się negocjacji.
- Jako Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność" apelujemy do polskiego rządu o umożliwienie pełnego dostępu do informacji dotyczących działań podejmowanych w sprawie Turowa. Niestety, nie mieliśmy żadnych rzetelnych informacji, ani wglądu do dokumentów, które polski rząd przedstawił Trybunałowi. Mamy już dość zakamuflowanych rozmów! Żądamy pełnej transparentności podejmowanych działań! - brzmi przedostatni akapit dokumentu.
Na końcu umieszczono zapowiedź protestów.
- Apelujemy do wszystkich związków zawodowych o solidarność w obronie Turowa, o wspólne działania w obronie suwerenności energetycznej Polski oraz obrony tysięcy zagrożonych miejsc pracy. Już dziś apelujemy o liczny udział przedstawicieli organizacji związkowych w planowanej manifestacji przed siedzibą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Być może jest to ostatni moment, by pokazać naszą determinację, nasz gniew i niezadowolenie z próby pozbawienia Polski suwerenności w zakresie polityki energetycznej! - zaznaczyli związkowcy z KSGiE.