Przypomnijmy, że utworzenie zespołu jest efektem rozmów przeprowadzonych 28 lipca przez stronę społeczną, Zarząd Polskiej Grupy Górniczej SA (PGG) i wicepremiera Sasina. Efektem prac powołanego gremium ma być przygotowanie kompleksowego programu dla polskiego górnictwa.
Jacek Sasin zapowiedział, że do zespołu z udziałem przedstawicieli rządu i związkowców "dopraszani" będą naukowcy - eksperci uznani w branży górniczej, a także osoby reprezentujące ministerstwa, których regulacje mają wpływ na sektor górniczy. Nie było natomiast mowy o politykach z ugrupowań opozycyjnych czy samorządowcach.
Władze Rudy Śląskiej już pod koniec lipca wyraziły opinię, że nie można podejmować decyzji o likwidacji kopalń bez opracowania programu transformacji całego regionu. Zdaniem rudzkiego samorządu, do rozmów w tej sprawie, prócz związków zawodowych działających w PGG, powinni zostać zaproszeni przedstawiciele samorządów, które w dużym stopniu będą musiały poradzić sobie ze społecznymi skutkami restrukturyzacji Grupy. Teraz postulat ten poparł Wojciech Saługa.
Na publikację apelu przewodniczącego regionu śląskiego Platformy Obywatelskiej zareagował szef górniczej "Solidarności".
- Mogę tylko wyrazić satysfakcję z tego, że samorządowcy wreszcie zorientowali się, jak likwidacja kopalń wpłynie na sytuację społeczno-ekonomiczną tak zwanych gmin górniczych - że do kasy nie wpłyną podatki odprowadzane przez spółki węglowe, że wzrośnie bezrobocie... To ciekawe, bo do tej pory siedzieli cicho i nie przejmowali się tragiczną sytuacją sektora. Ale o tym, czy w toku rozmów górnictwo będzie miało z ich strony realne wsparcie, dopiero się przekonamy - powiedział Bogusław Hutek. - Za zupełnie absurdalny uważam natomiast pomysł, by do rozmów zapraszać polityków reprezentujących ugrupowania typu Platforma Obywatelska czy Polskie Stronnictwo Ludowe. Ci panowie myślą, że myśmy zapomnieli, co oni wyprawiali 5 lat temu. Kiedy Kompania Węglowa "klęczała", kiedy Jastrzębską Spółkę Węglową doprowadzono na skraj zapaści, pan Saługa nie zabierał głosu i nie interesował się górnictwem. Przypomnę tym, którzy nie pamiętają, że to rząd PO-PSL doprowadził Kompanię do faktycznej upadłości, a JSW do sytuacji, w której mogła ona zostać przejęta przez obcych inwestorów za grosze. To koledzy partyjni pana Saługi nie mieli oporów przed tym, by nasyłać policję na protestujących górników. 9 lutego 2015 roku do ludzi walczących o swoje miejsca pracy zwyczajnie strzelano. I dzisiaj politycy, którzy za swoich rządów wprowadzali standardy rodem z PRL-u, którzy górnictwo bezwzględnie niszczyli, których koledzy nawet dziś w Parlamencie Europejskim wspierają unijną kampanię antywęglową, ten tak zwany Europejski Zielony Ład, żądają miejsca przy stole rozmów na temat przyszłości górnictwa? Nie ma takiej opcji - uciął.