Babij: Cel numer jeden - utrzymać miejsca pracy

Lip 08, 2020

Pod koniec kwietnia dalsze funkcjonowanie czechowickiej kopalni "Silesia" znów stanęło pod znakiem zapytania. Zamieszanie wywołała decyzja Zarządu Przedsiębiorstwa Górniczego (PG) "Silesia" Sp. z o.o. o likwidacji zakładu do końca 2021 roku spowodowana wycofaniem udziałów przez głównego inwestora, jakim jest Energetický a průmyslový holding (EPH). I znów, tak jak dziesięć lat temu, to związkowcy z NSZZ "Solidarność" podejmują czynne działania na rzecz ocalenia kopalni.

Plan przedstawiony przez pracodawcę przewidywał wstrzymanie długoterminowych inwestycji w czechowicki zakład górniczy, wyeksploatowanie czterech ścian (123 w pokładzie 327, 301 w pokładzie 310, 331 w pokładzie 330 oraz 354 w pokładzie 315) oraz zgodę pracowników na obniżenie wynagrodzeń o 10 procent. Brak porozumienia oznaczałby przyspieszenie procesów likwidacyjnych, dlatego strona społeczna zgodziła się na te trudne warunki i zyskała czas, by po przygotowaniu biznesplanu znaleźć dla "Silesii" nowego inwestora.

O staraniach strony społecznej rozmawiamy z przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" PG "Silesia" Sp. z o.o. Grzegorzem Babijem.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Po otrzymaniu informacji dotyczącej wycofania się koncernu EPH z PG "Silesia" Sp. z o.o. natychmiast zwróciliście się do rządu z wnioskiem o spotkanie. Ono się odbyło i zakończyło konkluzją dotyczącą konieczności przygotowania biznesplanu. Czy po tamtym spotkaniu kontaktowaliście się jeszcze z resortem aktywów państwowych? Czy rząd interesuje się problemami "Silesii"? I jakich decyzji oczekiwalibyście od rządu teraz?

Grzegorz Babij, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" PG "Silesia" Sp. z o.o.: - Jesteśmy cały czas w kontakcie. Po naszej wizycie w ministerstwie w mediach pojawiły się informacje, że również Zarząd PG "Silesia" chciałby się spotkać z przedstawicielami Skarbu Państwa. Otwartość ze strony naszych posłów z okręgu oraz przedstawicieli Ministerstwa Aktywów Państwowych doprowadziły do ustalenia terminu tego spotkania na 27 maja. Ostatecznie odbyło się ono 8 czerwca. O szczegółach rozmów trudno mi się wypowiadać, bo PG "Silesia" Sp. z o.o. nie udziela żadnych komentarzy w tej sprawie, co mnie - swoją drogą - dziwi. Obecnie kończymy prace nad biznesplanem, o którym rozmawialiśmy podczas majowej wizyty w Warszawie. Jego treść jest analizowana przez znaną firmę audytorską. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim, którzy pracowali lub dalej pracują nad tym dokumentem. Właśnie ustalamy datę przekazania biznesplanu do ministerstwa. Żywię ogromną nadzieję, że działania rządu wprowadzą nie tylko "Silesię", ale całe polskie górnictwo na drogę ponownego rozwoju, że jeszcze uda się zapobiec trwałej stagnacji czy wręcz likwidacji.

SG: - Czy dziś możemy już coś powiedzieć o potencjalnych inwestorach, którzy byliby gotowi przejąć "Silesię" po tym, jak główny inwestor - EPH - zdecydował, że wycofa z niej swoje udziały?

GB: - Rzeczywiście, od samego początku, od momentu, kiedy rozeszła się informacja o możliwym wycofaniu się właściciela z interesu, zaczęły się zgłaszać podmioty, które były zainteresowane "Silesią". Wiem, że niektóre z nich rozmawiały z Zarządem PG "Silesia" Sp. z o.o. i obecnym właścicielem. Niestety, tak jak w przypadku wizyty Zarządu w ministerstwie, tak i tutaj władze Spółki odmawiają jakichkolwiek komentarzy. Osobiście mam kontakt z dwoma zainteresowanymi podmiotami - pierwszy z nich reprezentuje kapitał amerykański, a drugi ma zasięg globalny. Rozmowy między nami ciągle się toczą. Nie ma też co ukrywać - ewentualne wejście którejkolwiek z firm do "Silesii" potrwa wiele miesięcy. Już wiem, że żadna z tych firm nie podejmie działań dotyczących zakupu kopalni w przypadku wcześniejszego wstrzymania robót przygotowawczych lub rozpoczęcia procesu zwolnień grupowych.

SG: - A jakie jest podejście pracodawcy? Czy od czasu naszej ostatniej rozmowy ktoś z EPH poinformował załogę kopalni o przyczynach podjętej decyzji? Czy próbował tłumaczyć stronie społecznej uwarunkowania, które sprawiły, że koncern zdecydował się na wycofanie udziałów?

GB: - Jedyną reakcją ze strony Zarządu PG "Silesia" Sp. z o.o. było wystosowanie listu do załogi. Pracodawca przyznał, że "sytuacja naszej kopalni w ostatnim czasie nie jest najlepsza". Wśród problemów, jakie wpływają na obecne położenie PG "Silesia" i całej branży, wymieniono zainicjowany przez Brukselę proces dekarbonizacji gospodarek państw członkowskich Unii Europejskiej, szybujące ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla, rekordowo niskie ceny węgla oraz prowadzoną przez kolejne rządy politykę importu węgla z zagranicy. Na to wszystko nałożyła się ciepła zima, przez co zapotrzebowanie na węgiel było mniejsze niż zazwyczaj. Zarząd poskarżył się, że kontrahenci PG "Silesia" przestali odbierać węgiel i to nawet za cenę wypłaty kar umownych. Wskazał też na problemy związane z uzyskaniem finansowania inwestycji "węglowych". To w sumie tyle. Nie było tam nic, o czym nie wiedzielibyśmy już wcześniej.

SG: - Jaka jest, wobec tego, związkowa wizja dalszego funkcjonowania "Silesii"? Chcecie, żeby zakład był kopalnią samodzielną czy częścią jakiegoś większego podmiotu - którejś ze spółek węglowych lub energetycznych? Który wariant - zdaniem strony społecznej - byłby najlepszy?

GB: - Wizja "Solidarności" jest taka, by utrzymać już istniejące miejsca pracy. I nie ma znaczenia, czy będziemy dalej fedrować pod nazwą obecną, czy też przejmie nas jakaś spółka węglowa albo energetyczna. Ważne, aby w Czechowicach-Dziedzicach dalej funkcjonowała kopalnia węgla kamiennego. Utrata miejsc pracy byłaby dramatem dla naszego miasta, w którym już i tak od pewnego czasu "pachnie" stagnacją. Wracając do pytania, mamy również pomysł na powołanie nowej spółki, która mogłaby przejąć udziały od obecnego właściciela. Mamy pomysł na zmianę modelu funkcjonowania kopalni, a dokładnie rzecz ujmując - na nowe produkty, które moglibyśmy wytwarzać. Chcielibyśmy, aby nasz zakład był przyjazny środowisku i produkował tak zwany green coal, przy okazji likwidując odpady kopalniane, jakimi są muły. Prowadzimy rozmowy dotyczące przygotowania studium wykonalności projektu. Mamy przy tym świadomość, że zanim będziemy mogli cokolwiek przedstawić, minie wiele miesięcy. Tymczasem plany obecnego Zarządu PG "Silesia" Sp. z o.o. nie zostawiają nam dużego marginesu czasowego, więc musimy się spieszyć.

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

 

rozmawiał: MJ