PGG na postoju. Rozmowa z Bogusławem Hutkiem

Cze 25, 2020

O sytuacji w Polskiej Grupie Górniczej SA (PGG), efektach związkowej interwencji dotyczącej warunków wprowadzenia "postojowego" i niejasnościach związanych z finansowaniem górniczych wynagrodzeń za czas postoju rozmawiamy z przewodniczącym Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej (ZOK) NSZZ "Solidarność" PGG SA Bogusławem Hutkiem.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - 8 czerwca przewodniczący ZOK NSZZ "Solidarność" PGG SA i Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" zwrócili się do premiera z żądaniem uchylenia decyzji wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina o wstrzymaniu od 9 czerwca na trzy tygodnie wydobycia w dziesięciu zakładach górniczych PGG. Potem "postojowe" wprowadzono, a związkowcy protestować przestali. Skąd ta zmiana stanowiska?

Bogusław Hutek, przewodniczący ZOK NSZZ "Solidarność" PGG SA: - Nasze oburzenie wynikało z padających wówczas stwierdzeń o konieczności "zamknięcia kopalń" i idącej za tym informacji o minimalnym obłożeniu. Pamiętajmy, że kopalnia to nie fabryka czekoladek. Gdybyśmy pozostali przy minimalnym obłożeniu, górnicy z niektórych kopalń nie mieliby do czego wracać, bo przez 21 dni warunki górniczo-geologiczne spowodowałyby nieodwracalne zmiany na dole. Nie byłoby po prostu wystarczającej liczby ludzi, którzy na co dzień neutralizują konsekwencje ekstremalnych warunków panujących pod ziemią. Dlatego właśnie podkreślaliśmy, że konieczne jest, by kopalnie działały na co najmniej 50 procent swoich mocy. Podczas spotkania z Zarządem PGG usłyszeliśmy, że część zakładów będzie funkcjonować na mniej więcej 40 proc. mocy, a część na 60 proc. W praktyce pozwolono zatem dyrektorom kopalń tak ustawić pracę kopalń, by te po 21 dniach formalnego postoju mogły wrócić do pełnego wydobycia. Decyzja kierownictwa PGG była zgodna ze zgłoszonym przez nas postulatem dotyczącym poziomu obłożenia, dlatego też uznaliśmy, że problem został rozwiązany.

SG: - A co z górniczymi wynagrodzeniami za okres "postojowego"? Część opinii publicznej była oburzona, bo wyszło na to, że górnicy otrzymają pełne wynagrodzenie, podczas gdy pracownicy innych "zamrożonych" firm - tylko jego część...

BH: - Jeśli chodzi o finansowanie górniczych wynagrodzeń chciałbym przypomnieć, że o postoju zdecydował rząd, a nie Zarząd, zaś przyczyną postoju było zagrożenie epidemiczne. Nie możemy przecież dyskutować z opinią epidemiologów. Oni się na tym znają, są profesjonalistami w swojej dziedzinie. Gdybyśmy my, jako związkowcy, skutecznie zablokowali podjętą decyzję, po czym ktoś by - nie daj Boże! - umarł wskutek zakażenia wirusem SARS-CoV-2, mielibyśmy na sumieniu życie ludzkie. Z drugiej strony - skoro rząd zatrzymuje funkcjonowanie firmy, niech zapewni pełne wynagrodzenie osobom, które pozbawił możliwości czynnego świadczenia pracy.

SG: - Wróćmy jeszcze do związkowego pisma z 8 czerwca. Wtedy przekonywaliście, że nie ma żadnych rozwiązań prawnych pozwalających na sfinansowanie takiej operacji ze środków innych niż zasoby pieniężne Polskiej Grupy Górniczej. Czy od tamtego czasu coś się zmieniło?

BH: - Finansowanie wynagrodzeń za czas postoju pozostaje, niestety, kwestią nieuregulowaną. Górnicy oczywiście dostaną tyle, ile dostaliby za odpowiednią liczbę dniówek urlopowych, tylko kto za to zapłaci? Jeśli rządzący nie zmienią prawa, PGG będzie mogła się ubiegać o 40 proc. środków z Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, ale pozostałe 60 proc. zapłaci sama. A mamy tu do czynienia tylko z wynagrodzeniami, gdzie natomiast pokrycie strat z tytułu braku przychodów ze względu na to, że przez ten czas kopalnie nie będą wydobywać węgla w pełnym wymiarze? Wciąż nie wiemy, czy państwowe koncerny energetyczne będą odbierać nasz węgiel. Gwarancje odbioru mamy tylko do końca czerwca. Oczekujemy od Zarządu i Rady Nadzorczej podjęcia zdecydowanych kroków, nawet prawnych, które sprawią, że energetyka odbierze zakontraktowany węgiel do końca roku.

SG: - A co z samym koronawirusem? "Solidarność" od początku monitoruje rozwój sytuacji w poszczególnych zakładach. Czy po tych wszystkich zawirowaniach, bezczelnym oskarżaniu Ślązaków niemalże o to, że wirusa wygenerowali i rozsiali po świecie, można wreszcie mówić o stabilizacji sytuacji?

BH: - Problem jest tego typu, że dzisiaj, po pierwszym tygodniu postoju, pracownicy PGG z kopalń, gdzie badań na obecność koronawirusa nie było, wciąż nie są badani. Oby tylko po trzech tygodniach nie wyszło na jaw jakieś nowe ognisko zakażeń, bo wtedy taka kopalnia znów stanie. Jak wtedy będą regulowane świadczenia należne pracownikom?

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

 

rozmawiał: MJ