Hutek: Dominuje hipokryzja

Kwi 29, 2020

- Upadek górnictwa to nie tylko likwidacja miejsc pracy w kopalniach, ale również w spółkach zależnych, w spółkach kooperujących z kopalniami, w sklepach i sklepikach funkcjonujących obok kopalń... (...) Przypominam też, że spółki węglowe odprowadzają do Skarbu Państwa i do samorządów miliardy złotych podatków rocznie. Te pieniądze nagle znikną - przestrzega przewodniczący górniczej "Solidarności" Bogusław Hutek. Polecamy lekturę felietonu poświęconego polityce rządu wobec branży w obliczu trwającego "koronakryzysu".

 

* * *

 

Dramatyczna sytuacja spółek węglowych stała się faktem. O tym, że przyczyniło się do niej mniejsze niż zazwyczaj zapotrzebowanie na energię elektryczną, wiedzą wszyscy. Ale od kilku dni wiemy też, że rząd niewiele sobie z tej trudnej sytuacji robi, bo nadal pozwala na import węgla. Spektakularna wizyta masowca "Agia Trias" z kolumbijskim węglem w gdańskim Porcie Północnym jest tego widocznym przykładem.

Bezczynność rządu wskazuje, że koronawirus stał się dla polityków doskonałym pretekstem do... No właśnie, do czego? Bo wygląda na to, że do likwidacji większej części polskiego górnictwa. Myślę, że przez kolejne miesiące, a może i lata, każda decyzja niekorzystna dla naszej branży będzie uzasadniana gospodarczymi konsekwencjami pandemii, choć prawda jest przecież inna.

Prawdą jednak nikt się nie przejmuje. Dominuje hipokryzja. Na antenach TVP1 czy TVP Info nieustannie słyszymy apele polityków partii rządzącej, by kupować wyłącznie polskie produkty, co sprawi, że "koronakryzys" będzie dla polskich firm mniej dotkliwy. Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski przygotował nawet listę zakładów mleczarskich, które importują mleko z zagranicy, zamiast kupować je od polskich producentów, za co od razu został skrytykowany przez rozmaitych wyznawców "wolnego rynku". Dziwne, że ten sam rząd dobija własne górnictwo, między innymi poprzez import węgla i prądu, choć z identycznym zjawiskiem - na swoim odcinku, rzecz jasna - walczy minister Ardanowski. Dlaczego tak się dzieje? Czy dlatego, że górnicy są mniej liczną grupą niż rolnicy i stanowią mniej liczny elektorat?

Przestrzegam przed takim myśleniem. Upadek górnictwa to nie tylko likwidacja miejsc pracy w kopalniach, ale również w spółkach zależnych, w spółkach kooperujących z kopalniami, w sklepach i sklepikach funkcjonujących obok kopalń... Tych kilkuset tysięcy ludzi nie będzie się dało "przebranżowić" ot tak. Przypominam też, że spółki węglowe odprowadzają do Skarbu Państwa i do samorządów miliardy złotych podatków rocznie. Te pieniądze nagle znikną. Czy samorządowcy, siedzący dotąd cicho, jak myszy pod miotłą, zdają sobie z tego sprawę?

Jedno jest pewne: dalsze funkcjonowanie dobrze zarządzanego górnictwa jest w interesie wszystkich mieszkańców Górnego Śląska i sporego kawałka Lubelszczyzny, ale też całej Polski, zaś z upadku branży cieszyć się będą kraje eksportujące węgiel i prąd do Polski, bo dzięki temu szybciej odbudują swoje gospodarki po pandemii - szkoda tylko, że naszym kosztem.

 

Bogusław Hutek