Związkowcy z "Bogdanki": Czas na niezwłoczne działania!

Kwi 28, 2020

Związkowcy z Lubelskiego Węgla (LW) "Bogdanka" SA przyjęli stanowisko, domagając się od rządzących i pracodawców "podjęcia niezwłocznych działań w celu ochrony polskiego górnictwa". Strona społeczna chce gwarancji odbioru wydobytego węgla, opracowania długoterminowego planu dla Spółki oraz całej branży, renegocjacji lub zawieszenia umów obligujących do odbioru "zielonej energii", a także realnej pomocy w ramach "tarczy antykryzysowej".

Pod dokumentem podpisali się szefowie czterech zakładowych organizacji związkowych: Antoni Pasieczny z NSZZ "Solidarność", Grzegorz Jadwiżuk ze Związku Zawodowego Górników w Polsce, Piotr Szelest ze Związku Zawodowego "Kadra" i Jarosław Niemiec ze Związku Zawodowego "Przeróbka".

- W trudnym dla całej gospodarki narodowej czasie pandemii, kryzys dotyka także branży wydobywczej i energetycznej. Problemy mają dziś wszystkie spółki górnicze. Brak odbioru zakontraktowanego węgla i brak możliwości składowania grożą poważnie planom produkcyjnym i płynności finansowej spółek. Grozi to także spółce Lubelski Węgiel "Bogdanka" S.A. Spółce, która przez wiele lat rozwijała się osiągając świetne wyniki ekonomiczne - czytamy w stanowisku.

Jego autorzy wskazali, że obecna sytuacja jest bezprecedensowa.

- Od czasu bolesnej i pełnej wyrzeczeń dla załogi restrukturyzacji przeprowadzonej w latach 90, żadne zawirowania (...) nie zachwiały stabilnością ekonomiczną zakładu, ani nie wstrzymały ciągłego rozwoju technologicznego spółki. (...) Aż do dzisiaj. Zagrożenia, które przed nami stoją mogą spowodować, że wiele lat ciężkiej pracy całej załogi, innowacyjności i wdrożeń technologicznych, odpowiedzialnej postawy zarządów spółki i związków zawodowych zostanie bezpowrotnie utracone w ciągu kilku miesięcy. LW "Bogdanka" S.A, firma, która ma stanowić jeden z fundamentów stabilności energetycznej kraju jest dziś zagrożona dokładnie tak, jak cała branża górnicza. Dziś potrzebujemy odpowiedzialnych decyzji politycznych zgodnych z obietnicami rządu odnośnie budowania niezależności energetycznej kraju - podkreślili.

Do tego dochodzi konieczność rozładowania przykopalnianych zwałowisk, gdzie zalega węgiel, którego nie chcą odbierać koncerny energetyczne oraz ograniczenia importu surowca.

- Dziś jak większość polskich kopalń, mamy pełne zwały. Spółki energetyczne też mają pełne place magazynowe i nic nie zwiastuje, żeby w najbliższym czasie coś się zmieniło. Wymuszony pakietem klimatycznym napływ taniej energii z zagranicy, która jest przedstawiana, jako pochodząca z OZE [odnawialnych źródeł energii - przyp. red. SG], powoduje, że polski węgiel jest wypychany z rynku. Polskie górnictwo nie da rady dłużej funkcjonować w ten sposób, że poczeka aż zwały się same zwolnią - oświadczyli związkowcy z "Bogdanki".

Nawiązali też do ostatniej wizyty masowca "Agia Trias" w gdańskim Porcie Północnym i transportu kolumbijskiego węgla, który sprowadziła spółka PGE Paliwa.

- W obliczu aktualnej, tragicznej sytuacji ekonomicznej wszystkich polskich kopalń doniesienia, takie jak to o transporcie węgla z Kolumbii, podane 21.04.2020 przez portale branżowe, są policzkiem dla polskich górników - uznali.

Swoje postulaty streścili w czterech punktach. Chodzi o konkretne działania w celu zapewnienia odbioru węgla przez kontrahentów, opracowanie długoterminowego planu dla LW "Bogdanka" i górnictwa, doprowadzenie do renegocjacji lub zawieszenia umów, które w związku z Pakietem Klimatycznym obligują do odbioru "taniej energii" ("po upadku polskiego górnictwa ta energia nie będzie już tania, a kraj utraci bezpowrotnie suwerenność energetyczną przy okazji ponosząc ogromne koszty społeczne") oraz realną pomoc w ramach rządowej "tarczy antykryzysowej".

- Oświadczamy, że użyjemy wszelkich środków, aby obronić nasze miejsce pracy - dodali na zakończenie.