Banner okolicznościowy

Hutek: Kilka kluczowych miesięcy

Lut 27, 2020

- Mamy własny surowiec energetyczny, mamy doświadczenie w branży węglowej, prowadzimy prace nad efektywnym wykorzystywaniem węgla - dlaczego w ogóle mielibyśmy z niego rezygnować? - retorycznie pyta szef górniczej "Solidarności" Bogusław Hutek w kontekście czerwcowego szczytu Unii Europejskiej, podczas którego Polska będzie musiała się określić, czy chce wdrażać "Nowy Zielony Ład" na zasadach ogólnych za cenę bliżej nieokreślonych rekompensat, czy też chce przesunięcia terminu, do którego miałaby zrezygnować z węgla. Polecamy lekturę felietonu opublikowanego na łamach lutowego wydania miesięcznika Solidarność Górnicza.

 

* * *

 

Po długich negocjacjach poprzedzonych dwugodzinnym strajkiem zdecydowanej większości załóg kopalń i zakładów Polskiej Grupy Górniczej centralom związkowym udało się wynegocjować porozumienie, zgodnie z którym pracownicy PGG otrzymają podwyżki. Akcję protestacyjną i spór zbiorowy zawiesiliśmy. Realizację poszczególnych zapisów porozumienia będziemy monitorować na bieżąco.

6-procentowy wzrost wynagrodzeń nie wszystkich może satysfakcjonować, mamy jednak sytuację, w której naszej firmy na więcej po prostu nie stać. W sierpniu roku 2019, kiedy rozpoczynaliśmy negocjacje, sytuacja PGG była inna - przewidywany wynik finansowy na koniec roku miał być znacznie wyższy, kopalnie nie miały przepełnionych zwałów, a energetyka odbierała zakontraktowany węgiel. Przez ostatnich kilka miesięcy wszystko się zmieniło. Problemy z przepełnionymi zwałami mają także inne spółki węglowe. Pozytywem jest fakt, że we wrześniu usiądziemy do kolejnej rundy rozmów z pracodawcą, aby płace podnieść jeszcze bardziej, co również zostało ujęte w porozumieniu.

Ważną deklarację usłyszeliśmy z ust wicepremiera Jacka Sasina: najpóźniej 21 kwietnia ma dojść do spotkania, w trakcie którego strona rządowa poinformuje stronę związkową, jak zamierza powstrzymać import węgla i jaką ma koncepcję dla sektora wydobywczego oraz energetyki konwencjonalnej wobec kolejnych restrykcji nakładanych przez Unię Europejską. Niepokoić muszą wypowiedzi polityków i przedstawicieli spółek energetycznych sugerujących, że elektrownie "Ostrołęka C", "Kozienice" czy "Rybnik" będą zasilane gazem, a elektrownia "Łaziska" zostanie zrewitalizowana tak, by mogła pracować najwyżej do 2024-2025 roku. Jeśli tak się stanie, z rynku "wypadnie" 15-16 milionów ton węgla, na który nagle nie będzie zapotrzebowania. Co potem? Nie muszę chyba wyjaśniać.

Zapytamy też wtedy o stanowisko polskiego rządu na czerwcowy szczyt UE. Do tego czasu Polska miała się określić, czy chce wdrażać "Nowy Zielony Ład" na zasadach ogólnych za cenę bliżej nieokreślonych rekompensat, czy też chce przesunięcia terminu, do którego miałaby zrezygnować z węgla. Według mnie sam fakt, że taki dylemat istnieje, jest kuriozalny. Mamy własny surowiec energetyczny, mamy doświadczenie w branży węglowej, prowadzimy prace nad efektywnym wykorzystywaniem węgla - dlaczego w ogóle mielibyśmy z niego rezygnować? Bez względu na wszystko już dziś wiemy jedno: przyszłość polskiego górnictwa rozstrzygnie się definitywnie w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

 

Bogusław Hutek