Kluczowa batalia o przyszłość polskiego przemysłu

Lis 27, 2019

- Jedynym sposobem na trwałe uchronienie polskiej gospodarki przed katastrofalnymi skutkami przyjęcia propozycji [Komisji Europejskiej - przyp. red. SG] dotyczącej neutralności klimatycznej jest gruntowne przebudowanie tej koncepcji tak, aby była ona zgodna z ustaleniami zapisanymi w Porozumieniu Paryskim - pisze przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda do premiera Mateusza Morawieckiego, apeluje o stanowczą postawę podczas zbliżającego się unijnego szczytu i ostrzega, że zgoda rządu na niekorzystną dla Polski propozycję "spotka się z radykalnymi działaniami ze strony związku".

Zdaniem lidera najliczniejszego związku zawodowego w Polsce, grudniowy szczyt Rady Europejskiej, zwłaszcza wynik negocjacji dotyczących sposobu osiągnięcia tak zwanej neutralności klimatycznej przez kraje członkowskie Unii Europejskiej (UE), będzie miał fundamentalne znaczenie dla przyszłości całej polskiej gospodarki, przede wszystkim jednak dla regionów, w których zlokalizowany jest przemysł.

- Zaakceptowanie drogi forsowanej przez Komisję Europejską oraz najbogatsze kraje UE oznaczać będzie m.in. konieczność likwidacji całych gałęzi przemysłu oraz drastyczny spadek poziomu życia obywateli. Jeśli ten czarny scenariusz się spełni, ambitne plany zapisane w rządowej Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju staną się nic nieznaczącą mrzonką, a nasz kraj będzie się musiał zmierzyć ze społeczno-gospodarczą degradacją na skalę niespotykaną od zakończenia II wojny światowej - alarmuje przewodniczący.

Podczas poprzedniego szczytu Rady Europejskiej - w czerwcu bieżącego roku - Estonii, Czechom, Polsce i Węgrom wspólnie udało się zablokować przyjęcie porozumienia określającego datę osiągnięcia "neutralności klimatycznej". Szef rządu zyskał uznanie w oczach NSZZ "Solidarność", jakkolwiek już wtedy wskazywano, że problem został jedynie odłożony w czasie, a nie definitywnie rozwiązany.

Czego, według "Solidarności", powinien domagać się rząd podczas szczytu grudniowego?

- W szczególności określenia pojęcia neutralności klimatycznej, jako zrównoważenia pomiędzy emisją CO2, a pochłanianiem tego gazu przez środowisko oraz zmiany horyzontu czasowego, w którym ten cel ma zostać osiągnięty - odpowiada Piotr Duda, zwracając się do premiera. - Pożądanym byłoby, aby Komisja Europejska przedstawiła oficjalną wykładnię pojęcia "neutralność klimatyczna", która zostanie następnie poddana debacie państw członkowskich, a także wszystkich partnerów społecznych, zwłaszcza pracobiorców i pracodawców, a nie tylko ekologicznych organizacji pozarządowych - dodaje.

Następnie lider Związku wskazuje na to, że zasady systemu forsowanego przez Brukselę są niesprawiedliwe i że istniejące w obiegu publicznym od niedawna pojęcie "neutralności klimatycznej" wciąż nie ma jednoznacznej definicji.

- Wielkim błędem jest proponowanie osiągnięcia neutralności klimatycznej w granicach UE, samodzielnie przez państwa Unii. Jak pokazuje doświadczenie z realizacji protokołu z Kioto niektóre z państw tzw. "starej" Unii do dzisiaj nie wykonały podjętych tam zobowiązań. Z kolei państwa członkowskie z Europy Wschodniej (w tym Polska) ponosząc wielkie koszty społeczne i ekonomiczne wykonały swoje zobowiązania z bardzo dużym zapasem. Nie można dopuścić do sytuacji, w której po raz kolejny biedniejsze kraje członkowskie poniosą nieproporcjonalnie większe koszty takiej transformacji. Przy wskazanym wcześniej braku uzgodnionej definicji nie wiemy także, czy osiągnięcie neutralności klimatycznej oznacza uzyskanie zerowego bilansu wszystkich emisji i pochłaniania CO2, czy stanu w którym nie będzie emisji w ogóle - napisał Piotr Duda.

Wskazał na korzyści z rozwiązań zawartych w tak zwanym porozumieniu paryskim, które nie narzuca poszczególnym krajom środków, za pomocą których powinny dążyć do osiągnięcia "neutralności klimatycznej", dzięki czemu każde państwo otrzymuje możliwość wypracowania metod dostosowanych do swojego profilu społeczno-gospodarczego. Kluczowe znaczenie ma również określona w "porozumieniu paryskim" perspektywa czasowa dojścia do "neutralności klimatycznej" - koniec obecnego stulecia.

- Skrócenie tego horyzontu o 50 lat, czego domaga się Komisja Europejska, doprowadzi do likwidacji wielu segmentów gospodarki. Z gospodarczej mapy naszego kraju znikną przedsiębiorstwa z branży paliwowej, gazowniczej, hutniczej, wydobywczej, cementowej, a także znaczna część przemysłu motoryzacyjnego i chemicznego - ostrzega przewodniczący krajowych struktur "Solidarności". - Tezę, wedle której setki tysięcy pracowników zagrożonych branż znajdą zatrudnienie w fabrykach turbin wiatrowych i ogniw fotowoltaicznych, trudno jest traktować poważnie. Z kolei powtarzane przez prominentnych unijnych polityków hasło sprawiedliwej transformacji, jako instrumentu wsparcia dla krajów i regionów najbardziej narażonych na skutki zaostrzenia polityki klimatycznej UE, jest jedynie pustym sloganem, za którym nie stoją żadne konkretne działania ani sumy pieniędzy - dodaje szef Związku.

Dalej wylicza, że realizacja postulatu "neutralności klimatycznej" w formule proponowanej przez Brukselę kosztowałoby polską gospodarkę 500-700 miliardów euro, co przyznał były już minister energii Krzysztof Tchórzewski podczas ostatniej edycji Kongresu 590.

"Solidarność" konsekwentnie przekonuje, że prowadzenie polityki klimatycznej UE w oderwaniu od zapisów "porozumienia paryskiego" jest skazane na porażkę, co znalazło wyraz w końcowych akapitach dokumentu skierowanego do premiera.

- Wyrugowanie przemysłu z Unii Europejskiej wcale nie przyczyni się do spadku globalnej emisji gazów cieplarnianych. Zamknięcie europejskich hut czy cementowni nie sprawi, że przestaniemy w Europie używać stali czy cementu. Jedyna różnica będzie polegać na tym, że tych i wielu innych dóbr nie będziemy już produkować zapewniając miejsca pracy własnym obywatelom i wzrost własnej gospodarce, ale zostaniemy zmuszeni do sprowadzania ich spoza UE z jeszcze większą szkodą dla środowiska. W większości przypadków import ten będzie pochodził z regionów świata, w których nie obowiązują żadne obostrzenia dotyczące emisji gazów cieplarnianych. W efekcie skutkiem realizacji polityki klimatycznej UE będzie nie tylko regres gospodarczy i zubożenie społeczeństwa, ale także - paradoksalnie - globalny wzrost emisji CO2 - czytamy.

Według Piotra Dudy pracownicy zagrożonych branż mają świadomość zagrożeń płynących z prób zaostrzania polityki klimatycznej Unii Europejskiej i będą niezwykle zdeterminowani, by bronić przyszłości swoich zakładów pracy i branż.

- Jedynie realizacja naszych postulatów przez polski rząd na najbliższym szczycie UE poświęconym polityce klimatycznej pozwoli uniknąć wybuchu niepokojów społecznych we wszystkich silnych ośrodkach przemysłowych w naszym kraju. Głęboko wierzymy, że Pan Premier ma tego pełną świadomość - brzmi zakończenie dokumentu.