Banner okolicznościowy

Nie zmarnować potencjału. 60 lat Haldexu

Paź 30, 2019

Zajmująca się przetwarzaniem odpadów wydobywczych z kopalń i odzyskiwaniem węgla, kamienia łamanego oraz innych kruszyw Haldex SA świętuje 60-lecie swojej działalności. O przeszłości, teraźniejszości i perspektywach rozwoju rysujących się przed firmą rozmawiamy z jej prezesem Bogdanem Leśniowskim.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Gratulując 60-lecia funkcjonowania na rynku, chciałoby się zapytać, czym Haldex może się pochwalić - zarówno w kontekście historycznym, jak i całkiem współczesnym?

Bogdan Leśniowski, prezes Zarządu Haldex SA: - Na przestrzeni tych sześciu dekad firma przerobiła ponad 150 milionów ton odpadów wydobywczych. Już sam ten fakt stanowi dla nas powód do dumy. Dziś Haldex jest spółką-córką należącą do Grupy Kapitałowej Holding KW, a więc podmiotem ze stuprocentowym udziałem Skarbu Państwa. Jesteśmy obecni w trzech spółkach węglowych - Jastrzębskiej Spółce Węglowej SA, Polskiej Grupie Górniczej SA i Tauron Wydobycie SA. Wspomagamy swoją działalnością te właśnie podmioty, a ponadto sprzedajemy odzyskany przez nas węgiel polskim koncernom energetycznym. Gdy obejmowałem stanowisko, było to w sierpniu 2017 roku, wyznaczyłem sobie bardzo konkretne cele - Haldex miał podwoić swój majątek i maksymalnie uniezależnić się od outsourcingu, zlecania rozmaitych zadań firmom zewnętrznym. Ten drugi proces nadal trwa. Aby osiągnąć wspomniany cel, konsekwentnie inwestujemy w nasz park maszynowy. Rok 2019 jest pod tym względem dla Haldexu rokiem zupełnie wyjątkowym. Jeśli chodzi o sprzęt ciężki - koparki, spycharki czy ładowarki - już teraz można powiedzieć, że jesteśmy samowystarczalni. Przed nami duży przetarg na wozidła. Po tym przetargu będziemy mogli obsłużyć Centralne Składowisko Odpadów Górniczych w Knurowie wyłącznie własnym sprzętem.

SG: - A co stanowi największe wyzwanie?

BL: - Z pewnością proces łączenia Haldexu z Remaszem. Dzięki połączeniu chcemy wzmocnić stronę przychodową naszej firmy. Bardzo szybko doszliśmy do wniosku, że chcąc uzyskać efekt synergii, będziemy musieli w Remasz solidnie zainwestować. Dzięki temu uzupełnimy rynek usług w zakresie remontów maszyn i urządzeń górniczych dla JSW czy PGG. Ponadto chcemy poszerzyć działalność w zakresie wykwalifikowanych usług spawalniczych - zamierzamy inwestować nie tylko w urządzenia, ale i w pracowników, kierując ich na specjalistyczne szkolenia spawalnicze czy kursy obsługi obrabiarek CNC. Będziemy poszukiwać ludzi głównie z rejonu Knurowa, Czerwionki-Leszczyn i Rybnika. Połączenie z Remaszem da nam szansę na wykorzystanie hali, jaką Remasz posiada w Knurowie. Wykorzystamy każdą okazję, by zapewnić Haldexowi dalszy rozwój.

SG: - Czy są jakieś obszary działania firmy, o których nie powiedzieliśmy?

BL: - Oczywiście! Rekultywujemy należący do Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA osadnik w Gliwicach położony nieopodal skrzyżowania ulic Bojkowskiej i Płażyńskiego. Ponadto zagospodarowujemy hałdę w Panewnikach, na pograniczu Mikołowa i Katowic, skąd pozyskujemy węgiel. Jeśli chodzi o to pierwsze zadanie, zostało ono w zasadzie wykonane i szykujemy się do przekazania osadnika SRK. Jeśli chodzi o zadanie drugie, eksploatację hałdy powinniśmy zakończyć mniej więcej za cztery lata. Mając na uwadze ochronę środowiska naturalnego i dążąc do obniżenia kosztów funkcjonowania firmy, Haldex inwestuje w odnawialne źródła energii. Wkrótce będziemy montować ogniwa fotowoltaiczne na dachach naszych budynków, by taniej pozyskiwać energię elektryczną. Jeśli chodzi o zakłady w Mysłowicach-Brzezince, Zabrzu-Makoszowach i na hałdzie panewnickiej, już wymieniliśmy niezwykle energochłonne oświetlenie sodowe na oświetlenie LED. Złożyliśmy zarazem wniosek do Urzędu Regulacji Energetyki o nadanie tak zwanych białych certyfikatów, co umożliwi odzyskanie części kosztów poniesionych w związku z wymianą oświetlenia.

SG: - Dobiegająca końca realizacja wymienionych przez Pana zadań każe zadać pytanie o przyszłość Haldexu i plany na przyszłość...

BL: - Są starania z naszej strony, aby doprowadzić do budowy nowego zakładu przeróbczego odpadów wydobywczych. Koszt tej inwestycji powinien wynieść około 40 milionów złotych. Dzięki zakładowi będziemy w stanie odzyskiwać węgiel z hałdy zgromadzonej na terenie Centralnego Składowiska Odpadów Górniczych w Knurowie. Mamy tam obecnie około 130 milionów ton odpadów górniczych. Mało tego, każdego dnia CSOG przyjmuje 15 tysięcy ton nowych odpadów z kopalń "Budryk" i "Knurów-Szczygłowice". Będzie zatem z czego odzyskiwać węgiel czy kruszywa. Póki co, skupiamy się na inwestowaniu w ludzi i maszyny. Chcemy być znaczącym podmiotem na rynku oferowanych przez nas usług dla całej branży górniczej. Dodam, że wraz z przejęciem Remaszu przejmiemy również ponad 160 pracowników, a do tej pory zatrudnialiśmy mniej więcej 250 osób, więc wkrótce nasza załoga powiększy się do ponad 400 pracowników. To olbrzymi potencjał. Jeśli go nie zmarnujemy, przed firmą 60 kolejnych lat owocnej działalności.

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

 

rozmawiał: MJ