Grajcarek: Chcemy racjonalnej polityki klimatycznej

Sie 01, 2018

Na początku grudnia do Katowic przyjadą uczestnicy 24. Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP24), by wspólnie dyskutować o regułach, na jakich ma być wdrażane tak zwane porozumienie paryskie. Poprzedzi ją "Społeczny PRE_COP24" - konferencja organizowana przez związki zawodowe oraz Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Górnictwa. O inicjatywie rozmawiamy z koordynatorem Międzyzwiązkowego Zespołu do spraw Projektu PRE_COP24 Kazimierzem Grajcarkiem.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Zaplanowana na 9 i 10 sierpnia konferencja "Społeczny PRE_COP24" zbliża się wielkimi krokami. Na tym etapie wiadomo już zapewne, kto potwierdził, że weźmie w niej udział.

Kazimierz Grajcarek, koordynator Międzyzwiązkowego Zespołu do spraw Projektu PRE_COP24: - Cała konferencja została podzielona na trzy segmenty. Jeśli chodzi o pierwszy segment, wysłaliśmy zaproszenia do pana prezydenta Andrzeja Dudy, również prośbą o objęcie konferencji honorowym patronatem, do pana premiera Mateusza Morawieckiego, do ministra środowiska Henryka Kowalczyka i do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. W tej naszej społecznej - co należy podkreślić - inicjatywie weźmie udział obecny pełnomocnik rządu do spraw prezydencji COP24 i wiceminister środowiska Michał Kurtyka, to jest już pewne. Ponadto pojawią się przedstawiciele pracodawców oraz ludzie nauki zajmujący się problematyką zmian klimatycznych. To jest pierwsza grupa gości. Drugą grupę stanowią związkowcy i inni zaproszeni goście, ale mogą się też pojawić osoby, których wcześniej nie zapraszaliśmy - na tym polega społeczny wymiar tego wydarzenia. Każdy, po uprzednim zgłoszeniu się, będzie mógł wziąć w nim udział. Zaś trzecią, bardzo ważną grupę stanowią nasze koleżanki i koledzy z zagranicy. Wysłaliśmy zaproszenia do 140 organizacji z całego świata.

SG: - Czym tak naprawdę ma być konferencja "Społeczny PRE_COP24"? Okazją do przedstawienia związkowej wizji polityki klimatycznej?

KG: - Stanowisko związkowe z pewnością zostanie zaprezentowane podczas konferencji, ale nasza inicjatywa ma wymiar znacznie szerszy. Chcemy stworzyć forum, które umożliwi przeprowadzenie wolnej, niczym nieskrępowanej debaty o światowej polityce klimatycznej. Zapraszamy do Katowic związkowców, naukowców, pracodawców, polityków - zarówno tych, którzy twierdzą, że polityka klimatyczna jest dobrze prowadzona, jak i tych, którzy się z takim twierdzeniem nie zgadzają. Zaprosiliśmy profesora Jana Szyszkę, który jest twórcą idei polskiej drogi do czystego środowiska. Pan profesor, nie zaprzeczając temu, że zmiany klimatyczne następują, proponuje "zagospodarowanie" emitowanego dwutlenku węgla, zamiast forsowanego przez Unię Europejską ograniczania emisji. Mógłbym w tym miejscu przypomnieć, że dwutlenek węgla jest gazem pochłanianym przez lasy, tymczasem na świecie wycina się setki tysięcy hektarów lasów rocznie, co zmniejsza możliwości pochłaniania CO2 przez środowisko. Może zatem należałoby pomyśleć o ograniczeniu gigantycznych wycinek, jakie mają miejsce w lasach Amazonii i gdzie indziej. To tak na marginesie. Z jednej strony będziemy chcieli zatem przekonać do innego spojrzenia na kwestię walki o czyste środowisko naszych kolegów z całego świata, z drugiej - sami chcielibyśmy wysłuchać, jakie oni mają pomysły, by ten cel osiągnąć. Będziemy chcieli się dowiedzieć, jakie problemy na rynku pracy powoduje wdrażanie polityki klimatycznej w poszczególnych krajach. Dla każdego związkowca podstawowym celem działalności jest zawsze obrona miejsc pracy, bezpiecznych, stabilnych i dobrze płatnych miejsc pracy. Liczymy na wymianę doświadczeń z naszymi kolegami, zwłaszcza tymi, którzy w swoich krajach mierzyli się z konsekwencjami likwidacji całych branż i koniecznością "zagospodarowania" zwalnianych osób.

SG: - Czy w trakcie debaty padnie propozycja przyjęcia jakiegoś stanowiska, które byłoby swego rodzaju śladem po konferencji?

KG: - Z pewnością zgłosimy propozycję, by podczas grudniowej konferencji COP24 podsumować 26 lat wdrażania rozmaitych pomysłów, które miały na celu powstrzymanie zjawiska ocieplania klimatu. Spróbujmy sprawdzić, ile pieniędzy świat wyłożył na politykę klimatyczną i jakie są tego skutki. Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy te skutki są zgodne z pierwotnymi założeniami. Jako związkowcy będziemy tutaj chcieli pokazać, ile na bezowocnym w sumie wprowadzaniu różnych metod "walki z globalnym ociepleniem" stracił zwykły pracownik, ile miejsc pracy zostało zlikwidowanych, a ile miejsc pracy dzięki temu wszystkiemu powstało. Zależy nam też bardzo na zmianie kształtu debaty o polityce klimatycznej. Do tej pory była ona prowadzona - z mojego punktu widzenia - monotematycznie. Wypowiadali się głównie politycy przekonani o wpływie człowieka na ocieplanie się klimatu, uważający przy tym, że jedynym rozwiązaniem pozwalającym ograniczyć to zjawisko jest ograniczenie emisji tak zwanych gazów cieplarnianych. Obok polityków pojawiali się naukowcy, którzy potwierdzali ich słowa. My chcemy zaproponować szeroką debatę czterostronną - z udziałem polityków, naukowców, przedsiębiorców i związkowców. Taka formuła dałaby głos wszystkim zainteresowanym konsekwencjami polityki klimatycznej - zarówno zwolennikom obecnej polityki w ramach poszczególnych stron, jak i tym, którzy z dotychczasową polityką klimatyczną się nie zgadzają. Jądrem tej debaty powinny być skutki polityczne, społeczne, ekonomiczne i ekologiczne polityki prowadzonej od 26 lat. Przez ten czas na świecie wiele się zmieniło. Dzisiaj mamy inne podejście do polityki, podejście do ekonomii, podejście do kwestii ochrony środowiska. Nie bez znaczenia jest też fakt, że na dotychczas prowadzonej polityce wychowało się już praktycznie całe pokolenie. Najwyższy czas, by przyjrzeć się, jak globalna polityka klimatyczna wpłynęła na życie mieszkańców Ziemi.

SG: - Mówi Pan o formule czterostronnej. Nie jest jednak tajemnicą, że kwestia polityki klimatycznej od lat dzieli samo środowisko związkowe. Związkowcy z różnych krajów w różny sposób odnoszą się do działań prowadzonych w ramach "walki z globalnym ociepleniem". Czy poszerzenie debaty w sprawie ochrony klimatu o środowiska reprezentujące skrajnie różne punkty widzenia nie grozi tym, że konferencja zakończy się bez przyjęcia jakichkolwiek wniosków?

KG: - Myślę, że się nie zrozumieliśmy. Nam właśnie zależy na tym, by przy stole usiedli przedstawiciele czterech stron, do tego reprezentujący zarówno zwolenników, jak i przeciwników obecnie prowadzonej polityki klimatycznej. Na tym polega prawdziwa debata, której dotychczas brakowało. Przekonywanie przekonanych, z jakim mieliśmy najczęściej do czynienia, jest bez sensu. Wcale nie twierdzimy, że tylko my, polscy związkowcy, mamy 100 procent racji, a inni nie mają jej wcale. Widziałbym to tak, że najpierw będziemy debatować wewnątrz poszczególnych środowisk, a potem podejmiemy próbę wypracowania wspólnych wniosków w ramach dyskusji pomiędzy przedstawicielami czterech stron. Skoro jednak padło pytanie o stanowisko światowego ruchu związkowego, przypomnę w tym miejscu, że w 2007 czy 2008 roku, kiedy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność" po raz pierwszy otwarcie sprzeciwił się polityce klimatycznej Unii Europejskiej, 99 procent organizacji związkowych na świecie politykę klimatyczną popierało. Dzisiaj to jest już "tylko" - i aż - 90 procent, ale 10 procent, dzięki pracy wykonanej przez "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych, zaczęło podzielać nasze stanowisko. Kolejne 10 procent, mimo poparcia udzielonego projektowi "walki z globalnym ociepleniem", tak naprawdę się zastanawia i jest otwarte na debatę. Pamiętamy też o tych, którzy z popierania dotychczasowej polityki nie zrezygnują. Nie odmawiamy im prawa do przedstawienia własnego zdania. Mamy nadzieję, że przedstawiciele takich związków zawodowych w Katowicach również się pojawią.

SG: - Spodziewa się Pan zatem ostrej debaty, ale zarazem tego, że finalnie być może uda się jednak sformułować jakąś "część wspólną", tak?

KG: - Przekonanie drugiej strony nie jest naszym celem, choć pewnie chcielibyśmy, żeby tak się stało. Przede wszystkim jednak liczymy na rzeczową dyskusję. Takie ostre, ale merytoryczne debaty pomiędzy środowiskiem naukowców mają swoją wartość dodaną - zarówno związkowcy, jak i politycy, słuchając padających argumentów, sami się przy tym sporo uczą. Podczas konferencji w Tucznie pojawiały się zdecydowane wypowiedzi popierające politykę klimatyczną, równie radykalne zdania krytykujące tę politykę, ale znalazło się też grono, które próbowało rzecz wypośrodkować, postulując zmianę polityki klimatycznej, tak by wspólny cel można było osiągnąć w inny sposób, mniej uciążliwy dla gospodarek i ludzi. Kapitalna debata, świetna dyskusja, mimo tego, że ostra. Byłem uczestnikiem tego spotkania i muszę przyznać, że sam wiele się nauczyłem, wielu nowych rzeczy się dowiedziałem. Wracając do pytania i podsumowując naszą rozmowę, chciałbym podkreślić, że naszym celem nadrzędnym pozostaje doprowadzenie do tego, by publiczne pieniądze przeznaczane na politykę klimatyczną były wydawane racjonalnie, by finansowane w ten sposób inicjatywy prowadziły do tego, że w przyszłości będziemy mogli żyć w czystym środowisku i żeby nie było tak, że "walka z globalnym ociepleniem" jest tylko parawanem dla interesów realizowanych przez globalne korporacje czy najbogatsze państwa.

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

 

rozmawiał: MJ