100. urodziny przyjaciela "Solidarności"

Lut 06, 2011

- "Solidarność" ma dostać wszystko, co pomoże jej przetrwać. Trzeba coś zrobić. Musimy mocno uderzyć i ocalić "Solidarność" - mówił po wprowadzeniu stanu wojennego przez komunistyczny reżim generała Jaruzelskiego. W latach 80-tych wspierał zdelegalizowane struktury "S" do tego stopnia, że radziecka prasa pisała: - Odnosi się wrażenie, że jeszcze trochę, a zacznie mówić po polsku! Gdyby żył, obchodziłby 100. rocznicę urodzin. Prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan.

Ronald Reagan urodził się 6 lutego 1911 roku w Tampico (stan Illinois). Jako polityk partii republikańskiej, a więc przedstawiciel amerykańskiej prawicy, zawsze opowiadał się za zdecydowaną postawą świata zachodniego wobec Związku Radzieckiego. Uważał, że Polska - kraj najbardziej niepokorny wobec Rosjan - będzie miejscem, w którym dojdzie do początku końca komunizmu. Kiedy został prezydentem polecił swoim doradcom, aby codziennie przygotowywali mu raport specjalny dotyczący wyłącznie Polski.

Miesiąc po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, 30 stycznia 1982 ogłosił Międzynarodowym Dniem Solidarności z "Solidarnością". Był inicjatorem słynnej akcji zapalania zniczy w oknach amerykańskich domów jako gestu solidarności z "odważnym narodem, który został zdradzony przez własny rząd".

W latach 80-tych amerykański rząd wspierał finansowo podziemne struktury "Solidarności", co pozwoliło Związkowi prowadzić rozbudowaną działalność w konspiracji.

Był ostatnim prezydentem Stanów Zjednoczonych, który prowadził skuteczną - a pozbawioną taniego awanturnictwa - politykę na szczeblu światowym: gdy 20 stycznia 1989 roku kończył swoją drugą kadencję komunizm w Europie Środkowo-Wschodniej właśnie miał się rozpaść, a gdy w drugiej połowie września 1990 roku odwiedził wolną Polskę premierem rządu polskiego już od ponad roku był człowiek "Solidarności" - Tadeusz Mazowiecki.

Prezydent Ronald Reagan zmarł 5 czerwca 2004 roku w Bel Air (Kalifornia).