Kozłowski: Chcą z górników zrobić niewolników

Mar 17, 2011

Środowe spotkanie związkowców z Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW) z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem zakończyło się bez rozstrzygnięć. Szef resortu wysłuchał postulatów organizacji związkowych, a potem próbował udowadniać, że JSW będzie "upubliczniona", nie sprywatyzowana. Ta żonglerka słowna ma, zdaniem szefa "Solidarności" w JSW Sławomira Kozłowskiego, uśpić czujność górników z jastrzębskich kopalń, którzy w międzyczasie zostaną pozbawieni swoich dotychczasowych uprawnień.

Wspólna reprezentacja związków zawodowych przyjechała do Warszawy na zaproszenie ministra. Związkowcy zamierzali skorzystać z okazji i po raz pierwszy przedstawić swoje postulaty bezpośrednio szefowi resortu. W spotkaniu, obok przedstawicieli organizacji związkowych i ministra Aleksandra Grada, wzięli udział inni przedstawiciele strony rządowej - wśród nich dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki pani Aleksandra Magaczewska - oraz prezes JSW Jarosław Zagórowski reprezentujący pracodawcę.

 

Zabezpieczyć dotychczasowe uprawnienia górników

Związkowe warunki, które rząd powinien spełnić w związku z prywatyzacją lub upublicznieniem JSW, są znane:
- bezwzględne przestrzeganie przez rząd zapisów "Strategii dla górnictwa" podczas procesu prywatyzacyjnego; to podstawowy warunek dalszego prowadzenia dialogu przez stronę społeczną,
- ustawowe zagwarantowanie utrzymania przez Skarb Państwa większościowego pakietu akcji JSW (minimum 51 procent) wraz z doszczegółowieniem zapisów "Strategii dla górnictwa" i Statutu Spółki w tej materii,
- zabezpieczenie interesów wszystkich pracowników kopalń i zakładów należących do JSW, w tym osób, które nie są uprawnione do darmowych akcji pracowniczych; dla tych ostatnich związkowcy domagają się jakiejś formy rekompensaty,
- wypłacenie premii prywatyzacyjnej dla wszystkich pracowników,
- przeznaczenie środków uzyskanych w wyniku prywatyzacji lub upublicznienia na inwestycje w kopalniach Spółki, a nie "łatanie" nimi dziury budżetowej.

Strona społeczna cały czas podkreśla, że przed zmianami stosunków własnościowych w JSW niezbędne jest podpisanie Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Zdaniem związkowców układ ten powinien zabezpieczać wszystkie dotychczasowe uprawnienia pracownicze. Chodzi tu zwłaszcza o gwarancje zatrudnienia, płace i gwarancje socjalne.

Jeśli postulaty zostaną spełnione, a rząd przedstawi ostateczny plan procesu prywatyzacyjnego lub upublicznienia Spółki, organizacje związkowe zamierzają przeprowadzić referendum wśród pracowników kopalń i zakładów JSW, w którym wypowiedzą się oni "za" lub "przeciw" rządowemu projektowi. - W tak istotnej sprawie jak prywatyzacja lub upublicznienie Spółki muszą się wypowiedzieć same załogi kopalń - dodaje Sławomir Kozłowski, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w JSW i uczestnik środowych rozmów. - Przypomnieliśmy też panu ministrowi i obecnemu na sali prezesowi Zagórowskiemu, że zgodnie z prawem na tę chwilę obowiązują nas wyniki referendum z 2007 roku, w którym pracownicy JSW opowiedzieli się zdecydowanie przeciwko prywatyzacji Spółki.

 

Żonglerka słowna ministra

Związkowcy zwrócili uwagę, że po wysłuchaniu ich postulatów minister w swoim wystąpieniu przestał używać słowa "prywatyzacja" i używał określenia "upublicznienie JSW", co zostało odebrane wśród związkowców jako próba zafałszowania rzeczywistości. - Upublicznienie akcji spółki na giełdzie to forma prywatyzacji. Jeśli pan minister skarbu twierdzi, że to nie jest prywatyzacja, to dla mnie jego wiarygodność jako fachowca w dziedzinie zmian własnościowych spada do zera - denerwuje się Sławomir Kozłowski i ocenia, że to próba oszukania górników. - Minister próbuje wmówić górnikom, że upublicznienie nie ma nic wspólnego z prywatyzacją, aby potem nie konsultować swoich działań z załogami, do czego w przypadku prywatyzacji zobowiązuje go górnicza "Strategia" - twierdzi Kozłowski.

Ministerialna żonglerka słowna może być także próbą ominięcia postulatu podpisania Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. W ten sposób górnicy zostaną sprzedani - lub też, używając określenia ministra, "upublicznieni" - wraz z zakładem, bez jakichkolwiek gwarancji zachowania dotychczasowych uprawnień. - Chcą z górników zrobić niewolników - grzmi szef NSZZ "Solidarność" JSW SA, największej organizacji związkowej działającej w Spółce.

Po środowym spotkaniu górnicy z jastrzębskich kopalń mają prawo być wzburzeni. Wciąż nie wiedzą, co ich czeka, choć los ich zakładu pracy ma się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych miesięcy. W 2007 roku wypowiedzieli się przeciwko prywatyzacji, ale czy ktokolwiek może mieć pewność, że minister nie nazwie tamtego referendum "głosowaniem ludowym" lub jakimś innym określeniem, po czym stwierdzi, że takie głosowanie rządu do niczego nie zobowiązuje?