W obronie bezprawnie zwolnionych

Maj 30, 2016

Ponad 200 członków NSZZ "Solidarność" pikietowało Urząd Miasta (UM) Lędziny, stając w obronie Marzanny Fabian i Doroty Hudy - wieloletnich pracownic magistratu zwolnionych dyscyplinarnie kilka miesięcy po tym, jak zdecydowały się założyć związek zawodowy. Protestujący wystosowali petycję, którą chcieli wręczyć pani burmistrz, nie zostali jednak wpuszczeni do budynku UM.

Akcję zorganizował Region Śląsko-Dąbrowski NSZZ "Solidarność".

Tuż po rozpoczęciu pikiety do zgromadzonych przed siedzibą lędzińskiego samorządu zwróciła się zwolniona przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Urzędu Miasta Lędziny Marzanna Fabian. Przedstawiła sekwencję zdarzeń, które zakończyło wręczenie "dyscyplinarek" obydwu działaczkom związkowym.

- Kiedy zakładaliśmy naszą organizację zakładową dążyliśmy jedynie do współpracy i dialogu z pracodawcą. Nie utrudnialiśmy pracy. Nie mamy ani jednego etatowego związkowca. (...) Nie mamy lokalu, ani nie korzystamy z urządzeń pracodawcy. Ani złotówki publicznej nie kosztuje nasza działalność - podkreślała. - Założyliśmy działalność 27 listopada 2015, 30 listopada [komisja zakładowa - przyp. red. SG] została zarejestrowana w śląsko-dąbrowskiej "Solidarności". (...) Pierwszego pracodawca został powiadomiony o założeniu organizacji. Niestety, już 2 grudnia spotkaliśmy się z tej okazji z reperkusjami. Przeprowadzona została reorganizacja, w wyniku której osoby zostały zdegardowane, przemieszczone, wydziały - zlikwidowane. Niestety, nie był to koniec reperkusji, bo 13 kwietnia pani burmistrz zwróciła się do organizacji z informacją, że rozwiązuje bez wypowiedzenia (...) umowę o pracę z przewodniczącą, czyli moją osobą, i sekretarzem, panią Dorotą Hudy - relacjonowała.

Wyraziła również nadzieję, że pozytywne rozwiązanie problemu nastąpi dzięki solidarnemu wsparciu ze strony pracowników innych branż.

- Naszą siłą jest jedność. Naszą siłą jest solidarność. I liczymy, że tylko w tak dużej grupie możemy coś zrobić - zakończyła swoje wystąpienie.

W imieniu górników głos zabrał Tadeusz Krenzel. Przewodniczący zakładowych struktur "Solidarności" z lędzińskiej KWK "Ziemowit" wskazał na ostrzegawczy charakter poniedziałkowej pikiety.

- Ja pamiętam czasy, kiedy za przynależność do związku zawodowego szło się do więzienia. (...) Górnicy ginęli na "Wujku" po to, żebyśmy my mogli dochować swoich praw i pilnować ich. Nikt nam tego nie dał za darmo. Wywalczyliśmy to. (...) Szanować będziemy wybór tej osoby w tym urzędzie, ale ta osoba musi szanować prawo do zrzeszania się, prawo do związku, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Jeżeli tego nie rozumie, to będziemy to cyklicznie tu przypominać, pod tym urzędem - zapowiedział. - Jeżeli ktoś uważa, że ma sześćdziesięciu kilku pracowników i może z nimi tak postępować, będzie nasze stanowcze "nie" - za każdym razem jeżeli będą jakiekolwiek łamane prawa pracownicze - zaznaczył.

Chwilę potem słowa szefa zakładowej "Solidarności" z "Ziemowita" potwierdził wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego Ryszard Drabek.

- My tu będziemy przychodzić - nie raz, nie dwa, nie trzy - do skutku - oświadczył.

Zadeklarował, że śląsko-dąbrowska "Solidarność" nigdy nie zgodzi się na takie traktowanie organizacji związkowej i tworzących ją pracowników - tym bardziej w urzędzie miasta, "gdzie się powinno przestrzegać prawa, gdzie prawo powinno być na sztandarach ludzi, którzy tym miastem zarządzają i którzy tu decydują o przyszłości tego miasta".

Petycję skierowaną do pani burmistrz i pani przewodniczącej Rady Miasta Lędziny Elżbiety Ostrowskiej odebrała przedstawicielka Urzędu Miasta.

- Prawo do swobodnego zrzeszania się w związkach zawodowych jest jedną z podstawowych wolności obywatelskich w demokratycznym państwie prawa. (...) Z całą stanowczością żądamy od władz miasta Lędziny zaprzestania łamania praw pracowniczych i związkowych oraz natychmiastowego przywrócenia do pracy bezprawnie zwolnionych działaczek związkowych. Brak realizacji tych żądań i dalsze unikanie konstruktywnego dialogu ze stroną społeczną przyczyni się do eskalacji trwającego konfliktu. Przestrzegamy, że NSZZ Solidarność wykorzysta wszelkie przewidziane prawem metody i formy protestu, aby chronić członków związku zatrudnionych w Urzędzie Miasta Lędziny - napisano w dokumencie.

Głośny (choć spokojny) protest dobiegł końca po niecałej godzinie.

Polecamy galerię zdjęć z tego wydarzenia.