Publicystyka: Ulotka za miliard złotych

Gru 19, 2017

- Koledzy z "Jedności" (...) obiecali załatwić po 25 tysięcy złotych dla każdego pracownika i po 10 tys. zł dla byłych pracowników, którzy nie dostali rządowej rekompensaty za deputat węglowy. (...) Spółka jest ciągle zadłużona, a kilku panów mami nas wysokimi wypłatami jednorazowymi - pisze autor tekstu publicystycznego, pracownik kopalni wchodzącej w skład Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA, komentując propozycje "Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych". Zachęcamy do lektury felietonu.

 

* * *

 

Okres przedświąteczny to czas wielu dziwnych promocji i obietnic. Prym w nich do niedawna wiodły zachodnie markety i sklepy. W szranki z nimi postanowiła wejść niezawodna "Jedność". Przepraszam - Związek Zawodowy "Jedność", a ściślej - Wspólna Reprezentacja Związków Zawodowych, bo pod tą szumną nazwą ukryli się nasi koledzy z "Jedności". W wydanej ulotce obiecali załatwić po 25 tysięcy złotych dla każdego pracownika i po 10 tys. zł dla byłych pracowników, którzy nie dostali rządowej rekompensaty za deputat węglowy.

Zdaniem autorów ulotki, pieniądze na takie wydatki są i można je wydać, zaś przeszkodę stanowią jedynie reprezentatywne organizacje związkowe (tak jakby związki zawodowe decydowały o przelewach na konta pracownicze, a nie Zarząd JSW) - chyba, że czegoś nie wiemy i to właśnie "Jedność" zarządza JSW? Jeśli tak, to pytam: kiedy możemy się spodziewać obiecanej kwoty?

Autorzy tej mrzonki napisali: "Z uwagi na fakt wejścia w życie i realizację ustawy o wypłacie rekompensat za utracony deputat węglowy, a co za tym idzie brak dalszej potrzeby utrzymywania rezerw przeznaczonych na przegrane sprawy sądowe z emerytami, którzy utracili prawo do deputatu węglowego, Wspólna Reprezentacja Związków Zawodowych działających w Jastrzębskiej Spółce Węglowej wnosi o wypłatę wszystkim pracownikom JSW SA, którzy nie zostali objęci ustawą o wypłacie rekompensaty za utracony deputat węglowy, jednorazowej premii w wysokości po 10 000 zł oraz dalszą realizację węgla deputatowego dla osób uprawnionych zgodnie z ZUZP. Premie pochodziłyby ze środków uzyskanych z likwidacji wyżej wymienionych rezerw i stanowiłby rekompensatę za wyrzeczenia załogi poniesione w ostatnich trzech latach, w których to znacznie ograniczono jej zarobki. Wyżej wymienione kwoty stanowiłyby jedynie część środków zgromadzonych jako rezerw na poczet przegranych spraw, a w znacznym stopniu poprawiłyby już ogromne nadszarpnięte budżety domowe naszych pracowników".

Widać, że jeśli nawet nie zarządzają JSW, to przynajmniej kontrolują jej księgowość i finanse. I są ścisłymi mózgami ekonomicznymi, jak - nie przymierzając - "nowoczesny Ryszard". Oby tylko nie pogrążyli finansów Spółki, tak jak on pogrążył finanse swojego ugrupowania. Jeśli bowiem JSW wypłaciłaby obiecane przez nich pieniądze, wkrótce pracownicy nie mieliby problemów z nadszarpniętymi budżetami domowymi, bo... wcale nie mieliby budżetów domowych. Rezerwy stworzone przez Zarząd JSW są tylko zapisami księgowymi. Nie są to oszczędności odłożone w banku, ani w przysłowiowej skarpecie. Realizacja pomysłu z wypłatą 25 tys. zł oznaczałaby dla Spółki konieczność wypłaty co najmniej 50 tys. zł. I te pieniądze musiałyby być prawdziwe, a w postaci zapisów księgowych - to nie budżet ZUS-u.

Dlaczego 50 tys. zł, zapytacie? Wyjaśniam - zgodnie z umową restrukturyzacyjną zaakceptowaną przez banki każda dodatkowa złotówka wypłacona pracownikowi powoduje, że bankowi trzeba także zapłacić złotówkę. Spółka jest ciągle zadłużona, a kilku panów mami nas wysokimi wypłatami jednorazowymi. Oznaczałoby to, że z kasy Spółki nagle znika miliard złotych. Prawdziwy miliard, nie księgowy zapis mówiący o miliardzie.

Skąd bierze się takie podejście kolegów z "Jedności", tego nie wiem. Oni chyba zresztą sami też chyba nie. Podobnie było z pomysłem, by na całą Polskę rozgłosić, że w JSW średnio zarabiamy 13 tys. zł miesięcznie. Dopiero zdziwiliśmy się, patrząc na nasze paski. A reklama dla górnictwa bezcenna... Paniska z JSW: zarobki po 13 tysięcy, państwowe dotacje, 14 wypłat w roku, 25 tysięcy ekstra... Czego oni jeszcze chcą?! Naprawdę bezcenne. Lepszego paliwa do prowadzenia propagandy antygórniczej zwolennicy zamykania kopalń i ekoterroryści z Unii Europejskiej dostać od was nie mogli.

Nie łudźmy się, że obecny rząd kocha nas bezgranicznie i stoi zawsze po naszej stronie. Spytajcie kolegów z "Makoszów" czy Suszca. Nadchodzą trudne czasy dla górnictwa. Niech nie zmyli was wysoka cena węgla. Politycy unijni zaciekle walczą z polskim węglem. Rosja zasypuje nas swoim surowcem. Kopalnie wymagają wielomiliardowych inwestycji. Złoża się wyczerpują. I nawet, jeśli dziś odblokowują "czternastkę" i deputat węglowy, to przecież nie tak dawno go nam zabrali. I zabiorą znowu, jeśli będzie trzeba. A będzie trzeba, gdy do władzy dojdą na przykład tacy cwaniacy, jak nasi koledzy z "Jedności" i ich polityczni opiekunowie.

Reprezentatywne organizacje związkowe wciąż negocjują zapisy nowego zbiorowego układu pracy. Kiedy zostanie uzgodniona jego treść, zwrócimy się do załogi o jego akceptację. Nie obiecujemy czegoś, czego nie możemy uzyskać. W rozmowach na temat układu nie biorą udziału ci, którzy obiecują wam po 25 tys. zł dla każdego. Pewnie nie muszą, skoro ot tak załatwiają nam takie pieniądze. Dwie nasze średnie pensje! Dobrze, że moja małżonka nie czyta waszych pism, bo po powrocie do domu miałbym krucho.

A na koniec, drodzy koledzy, życzę wam 100 lat, bo właśnie skończyliście lat 10. Szumnie to ogłosiliście w najnowszej ulotce na bramie mojej kopalni. No i oczywiście znowu coś obiecaliście: wypłatę świadczeń urodzinowych dla każdego członka waszego związku. Oby ta obietnica była pewniejsza niż te, które składaliście wcześniej, bo dziwnym trafem tym razem nie obiecaliście 25 tys. zł na członka "Jedności". W ogóle nie napisaliście, ile to świadczenie ma wynieść. Ciekawe. Czyżby w sytuacji, gdy chodzi o realne wypłaty z waszych funduszy, nie stać was już było na takie gesty i poświęcenie? Przecież odbijecie to sobie. Wydacie kolejną ulotkę, rzeczywistość się nagnie i na waszych kontach pojawią się miliony, jak w "Zaczarowanym ołówku". Oby tylko ostatnia wasza ulotka nie okazała się nekrologiem dla naszych miejsc pracy. Sto lat, koledzy. I mądrości wam życzę, bo pychy to wy już macie aż nadto.

 

Rekin