Grzesik: Poszukiwacze taniej sensacji

Kwi 03, 2017

- Decyzje w sprawie fuzji Katowickiego Holdingu Węglowego i Polskiej Grupy Górniczej zapadły. (...) Zapisy porozumienia, od którego strona społeczna uzależniała swoją zgodę na dokonanie tej trudnej i ryzykownej operacji, mogły być znacznie lepsze. Są jakie są, bo dwa związki zawodowe (...) podpisały wersję porozumienia przedstawioną przez pracodawcę - pisze lider górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik. Następnie odrzuca krytykę, jaka spadła na Związek po marcowej nowelizacji "ustawy górniczej".

Zachęcamy do lektury felietonu.

 

* * *

 

Decyzje w sprawie fuzji Katowickiego Holdingu Węglowego i Polskiej Grupy Górniczej zapadły. 1 kwietnia Holding stanie się [tekst był pisany w ostatnich dniach marca - przyp. red. SG] częścią PGG jako "Ruch KHW". Zapisy porozumienia, od którego strona społeczna uzależniała swoją zgodę na dokonanie tej trudnej i ryzykownej operacji, mogły być znacznie lepsze. Są jakie są, bo dwa związki zawodowe na dzień przed decydującą rundą negocjacji podpisały wersję porozumienia przedstawioną przez pracodawcę, wbrew stanowisku pozostałych organizacji związkowych. W ten sposób zablokowały innym możliwość negocjowania warunków znacznie korzystniejszych.

Kilkanaście dni później jeden z tych związków zainicjował medialną nagonkę na "Solidarność", wmawiając pracownikom kopalń i całej opinii publicznej zwyczajną nieprawdę.

Po pierwsze: zasugerował, że mieliśmy wpływ na treść nowelizacji "ustawy górniczej", dzięki której związkowcy mieli otrzymać przywileje związane z możliwością wcześniejszego odejścia na urlop górniczy lub emeryturę. W przyjętym stanowisku górnicza "Solidarność" przypomniała, że projekt nowelizacji "ustawy górniczej" był inicjatywą poselską i nie był konsultowany ze stroną społeczną.

Kłamstwo drugie dotyczyło rzekomych przywilejów. Poprawka nie zalicza okresów "pełnienia z wyboru funkcji związkowej w organizacji związkowej, reprezentatywnej w rozumieniu ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego" ani do pracy górniczej, ani do okresów wykonywania pracy równorzędnej z pracą górniczą, a jedynie do "ogólnego" stażu pracy, do którego i tak zalicza się wszystkie okresy składkowe i nieskładkowe, również okresy pełnienia z wyboru funkcji związkowej w organizacji związkowej, za które opłacone były składki na ubezpieczenie społeczne. Aby okresy te uzyskały przymiot "pracy górniczej" lub "pracy równorzędnej z pracą górniczą" musiałaby nastąpić zmiana w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, o czym każdy związkowiec doskonale wie, a jeśli nie wie, to w każdym razie wiedzieć powinien.

Mam nadzieję, że po takiej kompromitacji koledzy ze wspomnianego związku zajmą się pracą na rzecz załóg górniczych, bo jeśli nadal zamierzają szukać tanich (i zmyślonych) sensacji, powinni poszukać pracy w którymś z tabloidów lub internetowych serwisów plotkarskich. Zarobią większe pieniądze, a i górników przestaną oszukiwać.

 

Jarosław Grzesik